SURVIVE THE HOUSE

Niniejszy artykuł pierwotnie ukazał się w lipcu 2011 roku w czwartym numerze magazynu Masz Wybór.

Przeglądając zasoby internetu w poszukiwaniu filmów interaktywnych, napotkać można ogromną ilość przeciętnych i słabych produkcji. Pośród nich zdarzają się jednak również perełki. Do drugiej wymienionej grupy należy Survive the House , niezależne dzieło produkcji kanadyjskiej.

Wszystko zaczyna się bardzo niewinnie, bo od samochodowej wycieczki razem z przyjaciółmi. Wyruszacie w drogę, bez wyraźnego celu, prowadzeni jedynie chęcią podróżowania. W pewnym momencie, kiedy jedziecie leśną drogą, daleko od cywilizacji, daje o sobie znać złośliwość rzeczy martwych – bebechy poczciwego samochodu odmawiają posłuszeństwa. W czasie, kiedy Twoi towarzysze próbują przywrócić pojazd do życia, Ty postanawiasz na własną rękę odszukać kogoś, kto mógłby Wam pomóc. Pech chciał, że – jak wkrótce będziesz miał wątpliwą przyjemność się przekonać – jedyny dom w okolicy należy do rodziny,delikatnie mówiąc, niezbyt gościnnej. I, co więcej, nie do końca normalnej.

Akcję obserwujemy z perspektywy pierwszej osoby, w monochromatycznych barwach. Po tytułowym domu możemy przemieszczać się w miarę swobodnie, wybierając, gdzie udać ma się nasza postać. Niezależnie od podejmowanych przez nas decyzji, szybko natrafimy na któregoś z domowników – każdy z nich ma inny charakter, każdy może odegrać w historii ważną rolę. Pozornie prosta fabuła szybko się rozkręca, my zaś zostajemy wplątani w sieć różnych intryg pomiędzy członkami rodziny Petra (gdyż tak właśnie nazywa się owa urocza familia). Jak nietrudno się domyślić, postaci są, w najlepszym przypadku, mocno ekscentryczne – mamy tu i dziewczynkę, uwielbiającą przytulanie się oraz zabawę ostrymi przedmiotami (najlepiej w tym samym momencie), i żarliwego chrześcijanina, rzucającego na prawo i lewo cytatami z Biblii. Proste poszukiwanie pomocy może więc szybko zmienić się w gorączkową walkę o przetrwanie. Jak być może się już domyśliliście, Survive the House nie jest poważnym, ciężkim horrorem – to również, a może przede wszystkim, komedia. Postaci są mocno przerysowane, a ich zachowania często wywołują śmiech na twarzy. Chyba, że tym zachowaniem jest (nieraz udana) próba odebrania nam życia.

Ach, na ileż to sposobów można w tym filmie zginąć! Podczas zabawy będziecie wiele razy dźgani, duszeni, drapani, rąbani siekierą czy zamieniani w wiewiórkę – zabawa dla całej rodziny (psychopatów)! Do odkrywania kolejnych sposobów kopnięcia w kalendarz motywują doskonałe, zgryźliwe komentarze narratora. Śpieszę jednak z wyjaśnieniem, że w filmie nie brakuje też happy endów. Im trudniejszy sposób na „przetrwanie domu”, tym ciekawszy sekretny filmik możemy obejrzeć w nagrodę. Dlatego też warto spróbować wszystkich możliwości wyboru i czasem trochę poczekać – a nuż nasza postać wpadnie na jeszcze jakiś pomysł?

Na wielką pochwałę zasługuje ogrom pracy, jaki, amatorskie przecież, studio włożyło w stworzenie tego interaktywnego filmu. Fabuła jest bardzo rozbudowana i rozgałęziająca się, dochodzą do tego również materiały dodatkowe w postaci m. in. biografii poszczególnych domowników. Doskonała robota!

Tak jak zresztą cały film Survive the House. Oferuje on wiele dobrej zabawy zupełnie za darmo, wciągając, śmiesząc i czasem nieco strasząc. Gorąco polecam!

Michał Leon Ślużyński

Ocena: 8/10
Reżyseria: Allan Mackey
Scenariusz: Allan Mackey
Rok premiery: 2009
Film dostępny pod adresem: https://www.youtube.com/watch?v=D2mMIxXGvEE

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O książkach, w których Ty jesteś bohaterem