„Zaginiony” trafi do druku! Dziękujemy!

W czwartek 24 kwietnia, w dzień boga Thora, dowiedzieliśmy, że także lovecraftowski Zaginiony trafi do druku. I tak oto największy interaktywny horror w historii polskiej literatury przyjmie formę papierowej książki – DZIĘKI WAM!

Twórczość H. P. Lovecrafta już od wielu dekad stanowi niewyczerpalne źródło inspiracji dla wielu twórców. Powieści, komiksy, utwory muzyczne i graficzne, gry komputerowe, filmy, przykładów jest wiele. Wizje Samotnika z Providence również dla mnie były bezcennym biletem wstępu do innego, pełnego kosmicznej grozy świata. Z zapałem przeczytałem zdecydowaną większość wydanych w Polsce utworów Lovecrafta, jak i genialną biografię tego nietuzinkowego pisarza pióra S. T. Joshiego. Cthulhu fhtagn! Jednak pomimo tego decyzja o stworzeniu Zaginionego właśnie w realiach prozy „HaPLa” nie przyszła mi łatwo.

Przede wszystkim obawiałem się ram wyznaczonych przez wpisanie się w obcy, należący do kogoś innego świat. Ten irracjonalny lęk przed gąszczem niewidzialnych ścian towarzyszył mi przez cały okres pracy twórczej. Nie ja wymyśliłem Innsmouth, dlatego wciąż czułem się intruzem w tym miejscu. Kto wie, może właśnie dlatego Zaginiony uzyskał swój specyficzny klimat zaszczucia, o którym opowiadali mi niektórzy czytelnicy? Ostatecznie stworzony przeze mnie bohater również trafił do obcego, wrogiego mu miejsca i musiał sprostać temu wyzwaniu. Natomiast dla mnie nie lada wyzwaniem była praca przy tym projekcie. Zaginiony był czwartą stworzoną przeze mnie gra książkową i pisałem go z myślą o publikacji na łamach raczkującego podówczas Wydawnictwa Wielokrotnego Wyboru. Miałem też pewne problemy fabularne – w zaawansowanym stadium prac musiałem niemal od zera przebudować dwa ostatnie rozdziały.

Wracając jeszcze do osoby Howarda Phillipsa Lovecrafta – była to postać niejednoznaczna, by nie rzec schizofreniczna. Z jednej strony mówimy o gentlemanie, twórczym geniuszu z nieprzeciętną wyobraźnią i człowieku altruistycznie poświęcającym czas, by pomóc rozwijać warsztat literacki swych korespondencyjnych przyjaciół. Z drugiej strony mówimy także o człowieku niezwykle ograniczonym, znerwicowanym, wulgarnym i rasistowskim. Człowieku, który z jednej strony głośno wyrażał swoje antysemickie podglądy, a z drugiej ożenił się z Żydówką. Obywatelu, który głośno krzyczy o potrzebie przyłączenia się USA do Wielkiej Wojny, lecz który pozwala swojej nadopiekuńczej matce wyrwać go z punktu poborowego. Mężczyźnie, który w kwestii obyczajowej wyznaje konserwatywne poglądy, a nie potrafi nie tylko utrzymać rodziny, ale nawet samego siebie. Niektóre jego twarze podziwiam, innymi gardzę. I tak oto jedną z nielicznych przyjemności podczas pracy twórczej przy Zaginionym była świadomość, że rasista Lovecraft przewraca się w grobie (jak kebab na ruszcie) na myśl, że główny bohater dzieła osadzonego w jego uniwersum jest czarnoskóry. Tak, to było nader krzepiące 🙂

Koniec końców Zaginiony wyszedł znacznie lepiej, niż się początkowo spodziewałem, a pozytywna reakcja Was, czytelników, dała mi spory zastrzyk energii i sił do dalszej pracy twórczej. Dziękuję za to!

Gdy piszę te słowa, do końca zbiórki zostało zaledwie kilka godzin. Jeśli uda się przekroczyć próg wpłat powyżej 8000 PLN (a w momencie stawiania tych znaków na klawiaturze brakuje do realizacji tego celu zaledwie 61 PLN) powstanie zupełnie nowy gamebook Ogary Pana autorstwa Jacka Gołębiowskiego, którego akcja dzieje się w świecie gry fabularnej Dogs in the Vineyard. Pomożecie?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *