Archiwum kategorii: Wiadomości

Już niebawem…

URODZINY

Dziś mija dziewiąta rocznica rozpoczęcia działalności najstarszego serwisu poświęconego grom książkowym w Polsce.

Przed dziewięcioma laty, 30 sierpnia 2002 roku, Łukasz „Alien” Sewastianik umieścił w sieci swoją stronę, dostępną pierwotnie pod adresem http://gryparagrafowe.webpark.pl (obecnie http://paragrafowegranie.republika.pl). Jego celem było uchronienie gier paragrafowych przed całkowitym zapomnieniem. Dzięki mozolnie zbieranym materiałom sukcesywnie uzupełniał listę wydanych w naszym kraju pozycji, a w dziale Download umieszczał amatorskie projekty znaleziony w sieci, bądź przesłane mu drogą mailową.

Dzięki temu rozrzuceni po całej Polsce miłośnicy gier książkowych mogli nawiązać ze sobą kontakt, co pośrednio doprowadziło w grudniu 2007 roku do założenia forum tematycznego , którego administrator, Michał „Recoil” Rosiński, jesienią 2008 roku przejął administrowanie stroną Aliena.

Znaczna część naszej redakcji wywodzi się właśnie z tego forum, które w chwili obecnej zrzesza wszystkich tych miłośników gatunku, którzy chcą aktywnie uczestniczyć w jego promowaniu i dalszym rozwoju. Można śmiało przypuszczać, że gdyby nie podjęta przed laty inicjatywa Łukasza Sewastianika gry książkowe zostałyby zapomniane. My, redakcja Masz Wybór, dokładamy usilnych starań, aby nigdy do tego nie doszło, pamiętając przy tym o naszych korzeniach.

Niech żyją paragrafówki!

FIGHTING FANTASY NA PS MINIS!

Talisman of Death autorstwa Steve Jacksona i Iana Livingstona, został wydany w tym miesiącu na Play Station Minis na rynku europejskim!

Siły ciemności chcą wskrzesić potężną moc Pana Zła, lecz nie mogą tego zrobić bez „Talizmanu Śmierci”. Ten magiczny artefakt spoczywa w Twoich rękach. Aby uchronić siebie i przyszłość Twojego świata musisz go zniszczyć, zanim wrogowie Cię odnajdą… Spiesz się, czasu masz niewiele!

Czytana powieść jest w pełni zautomatyzowana. Program wykonuje za nas rzuty kośćmi, a wyniki testów oblicza konsola, która zarządza także kartą postaci. To znacznie ułatwia lekturę książki, która, jak wiemy, sporo korzysta ze stworzonej przez autorów mechaniki.

Całość można zamówić w zaskakującej niskiej cenie 3.49 £. Informacja ta jest o tyle zdumiewająca, że drukowana powieść kosztuje 4.99 £!

Talisman of Death ukazał się po raz pierwszy w roku 1984 jako 24-ta część serii Fighting Fantasy.


Fighting Fantasy
obok Samotnego Wilka i Choose Your own Adventure jest jedną z najpopularniejszych serii gamebookowych na świecie. Od 1982 roku do dziś cieszy się nieprzerwaną popularnością wśród fanów interaktywnej literatury fantastycznej. To właśnie na niej opierał się Jacek Ciesielski, tworząc legendarną polską grę paragrafową Dreszcz i kreując podgatunek Fantasolo. Niestety seria nie została dotychczas przetłumaczona na język polski. W sieci istnieje strona, gdzie fani Fighting Fantasy publikują własne darmowe książki oparte na mechanice, świecie i stylu wykreowanym przez Iana Livingstona i Steve’a Jacksona.

NAJBARDZIEJ INTERAKTYWNE HORRORY W DZIEJACH

Ukazały się kolejno 3 i 2 lata temu, ale nie był to okres wielkiej popularności filmów interaktywnych, więc przeszły bez echa. Niesprawiedliwie. Choć są de facto produktami reklamowymi, nie można zaprzeczyć, że zostały genialnie wykonane, a co ważniejsze, nie sposób wskazać na filmy bardziej interaktywne od nich.

Mowa o mini-horrorach Hotel 626 i Asylum 626, które prezentujemy Wam z okazji 121 urodzin H. P. Lovecrafta. Wyobrażasz sobie, żeby dotarcie do szczęśliwego zakończenia filmu zależało od tego, czy pomimo tętna przekraczającego normę w odpowiedni sposób zaśpiewasz kołysankę? I nie mówię tu o klikaniu w klawiaturę czy odpowiednim manewrowaniu komputerową myszką – mówię o faktycznym śpiewaniu do nie do końca normalnego dziecka, które widzisz na monitorze. Albo co byś zrobił, gdybyś w trakcie oglądania filmu zobaczył nagle swoją twarz? I, nie żartuję, nie mówię o jakimkolwiek Twoim zdjęciu, o którym wiesz, że istnieje.

Boisz się już? NIE?! … To zapewniam Cię, że będziesz się bał.

Oglądającej produkcje …626 musisz być czujny, szybki, gotowy i przygotowany na niekonwencjonalne działania.

Myślisz, że spokojnie obejrzysz te filmy w dziennym świetle i wszystko będzie w porządku? Lepiej się spiesz, póki jest lato. Można je oglądać TYLKO w godzinach 18:00-6:00 – masz rację, JESZCZE w tych godzinach jest jasno. Jeszcze…

W 99% przypadków seans filmów interaktywnych to raczej indywidualna rozrywka. Ciężko je oglądać w większym gronie. Hotel 626 nie jest tu wyjątkiem, natomiast Asylum 626 jest już całkowitym. Nie będziesz w stanie obejrzeć szczęśliwie całego filmu bez wsparcia Twoich facebookowych znajomych. Tylko umawiając się z nimi zawczasu na seans jesteś w stanie przeżyć. Oni będą widzieć akcje filmu z innych perspektyw. Być może mężnie będą krzyczeć w stronę psychopaty, ściągając na siebie jego uwagę i ratując Twoją skórę. Niestety źle pojęta facebookowa interaktywność też jest, jedyną większą, wadą tej produkcji. Może stać się tak, że o rozwinięcie akcji może zostać poproszony Twój znajomy, który nie ma najmniejszej ochoty na rozrywkę. Można ominąć ten problem zakładając specjalny profil na facebooku z ograniczoną liczbą znajomych gotowych na zmierzenie się z koszmarem.

Produkcje są krótkie i, co równie zaskakujące, ostatecznie okazują się reklamami chipsów Dorito. To kolejny przypadek akcji marektingowej, która zamiast stać się kolejną żenującą szmirowtą kampanią, rodzi się jako sztuka przez duże „S”. Oby było takich więcej. W końcu producenci zamiast denerwować nas jeszcze bardziej przerywaniem filmów, działają tak, żebyśmy ich uwielbiali.

Oglądaj po zmierzchu, zostaw tylko włączone słabe światło, włącz kamerę internetową, podłącz mikrofon, załóż słuchawki, zaparz melisę na „po seansie” i zmierz się z koszmarem. Brama do niego znajduje się tu.

To ostatnia niespodzianka, jaką przygotowaliśmy dla Was z okazji urodzin mistrza kosmicznej grozy. Mam nadzieję, że miło spędziliście z nami dzień i że zapewniliśmy Wam rozrywkę na kolejne wieczory.

Jeszcze nieraz pozytywnie Was zaskoczymy. Odwiedzajcie naszą stronę jak najczęściej, a z pewnością traficie na interaktywne książki, które warto czytać i filmy, które warto oglądać.

NA TROPIE CTHULHU

Wybiła godzina 15:00, czas na kolejne prezenty!

Zaginiony w formacie epub już dostępny! Teraz użytkownicy innych e-readerów również mogą cieszyć się z jego lektury.

Zaginiony.epub*

Także ten plik przygotował pan Dominik Trzaskacz ze Soda Studio.

Ponadto prezentujemy soczysty fragment artykułu traktującego o mitologicznej genezie postaci Wielkiego Cthulhu. Całość ukaże się we wrześniowym numerze Masz Wybór.

 

 

Na tropie Cthulhu


Gamebookowe powieści, podobnie jak klasyczne, potrzebują własnego świata. Kreując własną „rzeczywistość”, możemy ograniczyć się do takich detali jak opis domu, pola łąki, kilku najważniejszych postaci… Ale możemy popłynąć i dalej – spojrzeć w otchłań podwalin wszechświata, ujrzeć kres gatunku ludzkiego, oglądać oblicza bogów i opisać ich majestat oraz grozę. Możemy od nowa napisać mitologię, stworzyć mroczne kulty… a nawet przypadkowo dać podwaliny nowym religiom.

 

Świat, który stworzył Howard Phillips Lovecraft jest fascynującym przykładem tak wykreowanej rzeczywistości literackiej. Cthulhu, Shub-Niggurath, Yog-Sothot, Starsze Istoty, Wielka Rasa, Shogothy są jego oryginalnymi tworami.

 

Lovecraft w liście do Harolda S. Farnessa tłumaczył, jaki cel kryje się w tworzeniu przez niego literackiej mitologii. Dzięki niej jego opowieści miały poruszać ludzi, odpowiadając zarówno ich emocjonalnym, jak i duchowym potrzebom we współczesnym zdominowanym przez naukę świecie, przejmując funkcję dawnych, infantylnych i niewiarygodnych już, naturalnych mitologii.

 

Zapytany przyznawał wprost, że wszystko to jest wykreowaną fikcją w głównej mierze przez niego, ale również przez jego kolegów po piórze.

Mimo to mitologia zaczęła żyć własnym życiem.

 

Neil Gaiman we wstępie do zbioru opowiadań Howarda Phillipsa Lovecrafta o tytule Sny o terrorze i śmierci wspomina, że na jednym z konwentów fantastyki poświęconego m. in. bohaterowi tego artykułu pewien szczupły, starszy dżentelmen z widowni wstał i spytał dyskutantów, czy zastanawiali się nad teorią, którą on sam wyznawał: że Wielcy Przedwieczni […] wykorzystali po prostu biednego […] Lovecrafta, by przemówić do świata i szerzyć wiarę w samych siebie poprzedzającą ich nieunikniony powrót.

 

To nie jest odosobniony przypadek.

 

Peter J. Carroll, okultysta, jeden z prekursorów magii chaosu, pisze całkiem serio, że według niego Necronomicon jest dziełem gnostycznym (ponieważ w Damaszku, gdzie miał się narodzić, działało sporo gnostyków), a więc zakładał jego realne istnienie na planie fizycznym (w przeciwieństwie do późniejszych wyznawców tego nurtu, którzy wierzyli jedynie w istnienie tej księgi na planie astralnym). W środowisku okultystycznym nie był on odosobniony.

 

Co ciekawe nawet jeden z korespondentów Lovecrafta, William Lumley, wierzył w prawdziwość tej osobliwej literackiej mitologii TAKŻE WTEDY gdy sam jej autor wraz ze współautorami zapewniali go, że sami wszystko zmyślili. Lumley stwierdził wówczas: Możemy sądzić, że piszemy fikcję literacką, a nawet nie wierzyć w to, co piszemy, lecz w gruncie rzeczy mówimy prawdę – wbrew samym sobie, służyć nieświadomie za posłańców Tsathogguy, Croma, Cthulhu i innych sympatycznych dostojników z zewnątrz.

 

Mitologia literacka Lovecrafta zyskała rzesze autentycznie w nią wierzących, jak i wyznawców. Mimo absurdalnej okoliczności narodzin, do dziś można spotkać ludzi myślących podobnie jak W. Lumley.

 

Jako młody pisarz możesz, podobnie jak Jarek Obywatel J Klofta w Sąsiadach Lonesbury, Artur Marciniak w Zagadce Rezerwatu, Beniamin Muszyński w Zaginionym czy ja w książkach z serii Tajemne Oblicze Świata, odnosić się do mitologii Lovecrafta. Możesz też, przyglądając się procesowi tworzenia tej mitologii przez Samotnika z Providence, stworzyć własną, podobnie rozbudowaną i szczegółową.

 

Mitologia H. P. Lovecrafta, choć oryginalna, jest wciąż ciekawym konglomeratem znanych mitów i ich twórczym przetworzeniem, co ułatwiło jej zaszczepienie się w naszej kulturze. Niektórzy Bogowie, jak Hypnos, Dagon czy Nodens, przeniesieni zostali wprost z wcześniejszych wierzeń (co nie oznacza, że nie zostali zmodyfikowani). Znalezienie genezy innych, jak Yog-Sothot, Nyarlthotep czy Cthulhu wymaga bardziej wnikliwych badań.

 

Bluźnierczy Cthulhu jest z pewnością najbardziej intrygującym i najpopularniejszym bóstwem z całego panteonu, po raz pierwszy opisanym w opowiadaniu Zew Cthulhu powstałym w roku 1926. Choć jego sylwetka jest w pewien sposób antropoidalna, posiada głowę ośmiornicy z twarzą pełną macek, tułowiu gąbczastym i pokrytym łuskami, ogromnych szponach na przednich i tylnych łapach i długich, wąskich skrzydłach z tyłu. Przybył z gwiazd, w czasie gdy ludzi jeszcze nie było na Ziemi i wraz ze swoim potomstwem opanował pewien ląd pośród bezmiaru Pacyfiku, zakładając na nim miasto R’lyeh. Prowadził wówczas wojnę z (również przybyłymi z kosmosu) Starszymi Istotami. Z bliżej nieznanego powodu jego ziemia uległa nagłemu zatopieniu, pogrążając w odmętach samego Cthulhu. Choć wydaje się martwy, tak naprawdę wciąż żyje i śni. Kiedy gwiazdy znajdą się w odpowiednim położeniu, Cthulhu znów wyjdzie z głębin, aby zapanować nad naszym światem. Już raz to zrobił w pierwszej połowie XX wieku, gdy R’leyh na krótki okres wynurzyło się, ale został chwilowo pokonany przez norweskiego kapitana Gustava Johansena.
Kiedy znów się pojawi, nastąpi kres obecnej cywilizacji i kres ludzkości, choć jego wyznawcy twierdzą, że czas ten [ich ponownego panowania] łatwo będzie rozpoznać, ponieważ ludzie staną się podobni do Wielkich Starych Bogów; wolni i swobodni, poza zasięgiem dobra i zła, odrzucą wszelkie prawa i zasady moralne, będą krzyczeć zabijać i pławić się w radości. Wyzwoleni Starzy Bogowie nauczą ludzi jak krzyczeć, jak zabijać, jak radować się i bawić, a cała ziemia rozgorzeje ofiarą całopalną ekstazy i wolności.

Cthulhu posiada wyznawców na całym świecie. Jego kult ma powstawać efemerycznie w różnych zakątkach globu, być starym jak ludzkość, a jego szczegóły przekazywane są w tajemnicy. Często wpływa na ludzi, przemawiając do nich w czasie ich snu. Wszyscy świadkowie rytuałów ku czci Cthulhu wspólnie przyznają, że są one okrutne i przerażające.

 

[…]

 

Niektórzy poszukując genezy najsłynniejszego z Wielkich Przedwiecznych, wskazują na hawajskiego boga Kanaloa. To jedna z nielicznych postaci sakralnych przedstawianych w postaci ośmiornicy. Ponadto włada on magią, wznosi kontynenty i układa gwiazdy na niebie. Jego odpowiednik z panteonu mieszkańców Markizów, Tanaoa, był ponadto bogiem pierwotnych ciemności, który został zepchnięty do głębin oceanów, gdzie panuje ciemność i cisza. Co nie jest niczym niezwykłym w kulcie Markizańczyków, składano mu krwawe ofiary z ludzi.

Postać powyższego boga, jeśli chodzi o atrybuty, oczywiście pokrywa się z Cthulhu w pewnych sferach, ale nie we wszystkich. Cthulhu to coś więcej niż ośmiornica, nie zamierza wiecznie żyć w głębinach i zagraża ludzkości, czego nie można powiedzieć o Kanaloa. Co najistotniejsze w tej kwestii, nie znalazłem także żadnej informacji, która potwierdzałaby, że Lovecraft znał dobrze mitologię Pacyfiku…

… w przeciwieństwie do mitologii greckiej, rzymskiej, semickiej czy mezoamerykańskiej.

 

W większości znanych mi mitologiach naturalnych pojawia się pewien szczególnie podobny element. Postać demona, boga (lub bogini) przyjmującą postać węża lub smoka, żyjącego w podziemiach lub w głębinach oceanu, który najczęściej uosabia chaos, zło i zagraża ludzkości.

Występuje m.in. w mitologii greckiej (jako Tyfon),

sumeryjskiej (jako Tiamat),

anatolijskiej (jako Ilujanka),

egipskiej (jako Apop)

,

skandynawskiej (jako Jormungand),

czasem jest pozytywnym bogiem jako Pierzasty Wąż (Quezalcoatl), któremu jednakże składa się ofiary z ludzi,

czy (co najciekawsze i zapewne powiązane z mitologią Cthulhu) jako Lewiatan – smok z Apokalipsy św. Jana.

W większości tych mitologii wąż-smok uosabiający chaos musiał zostać pokonany, by świat mógł zacząć spokojnie istnieć.

 

Czy pamiętacie może w jaki sposób został unieszkodliwiany na chwilę Cthulhu przez Johansena? Został przebity kadłubem statku w wyniku czego jego forma uległa chwilowemu rozproszeniu, a dopiero gdy statek był w odpowiedniej odległości, ponownie przybrał pierwotną formę. Czy takie chwilowe pokonanie Wielkiego Przedwiecznego nie wydało Wam się dziwnie zbyt proste? Dlaczego potężny Cthulhu miałby zostać pokonany w tak trywialny sposób?

Otóż jeśli porównamy Cthulhu do egipskiego wodnego, wężowatego demona chaosu Apopa, sprawa staje się jasna. Apop był cyklicznie pokonywany przez Seta (lub Horusa) przebijany statkiem dysku słonecznego lub włócznią kogoś z jego załogi. Johansen nieświadomie odtworzył właśnie ten rytuał i, podobnie jak Horus, unieszkodliwił akwatycznego boga chaosu.

 

Według skandynawskiej Eddy Poetyckiej, gdy nastąpi zmierzch bogów, Ragnarok, będący jednocześnie końcem tego świata, wąż Jormungand wyłoni się z oceanu i zacznie wypluwać z siebie jad, która pokryje ziemię i niebo. Nawet potężny bóg Thor, który w końcu zabije demona, umrze w wyniku działania jego trucizny. Nietrudno dostrzec tu podobieństwo do zagrażającego powstania Cthulhu.

 

Z kolei w Apokalipsie św. Jana znajdziemy takie oto fragmenty:

I inny znak ukazał się na niebie: Oto wielki Smok barwy ognia […] I nastąpiła walka w niebie: Michał i jego aniołowie mieli walczyć ze Smokiem. I wystąpił do walki Smok i jego aniołowie, ale nie przemógł. I został strącony wielki Smok, Wąż Starodawny, który zwie się diabeł i szatan, zwodzący całą zamieszkałą ziemię, został strącony na ziemię, a z nim strąceni zostali jego aniołowie.[…] Biada ziemi i morzu – bo zstąpił do was diabeł, pałając wielkim gniewem, świadom, że mało ma czasu.

I ujrzałem Bestię wychodzącą z morza […] A smok dał jej swą moc, swój tron i wielką władzę. I ujrzałem jedną z jej głów jakby śmiertelnie zranioną, a rana jej śmiertelna została uleczona. A cała ziemia w podziwie powiodła wzrokiem za Bestią; i pokłon oddali Smokowi. […] A dano jej usta mówiące wielkie rzeczy i bluźnierstwa.

Nietrudno dostrzec podobieństwo Cthulhu do Smoka i Bestii, zstępującego z gwiazd na ziemię wraz ze swoimi dziećmi, toczącego wojnę ze Starszymi Istotami, wyłaniającego się z morza, zagrażającego ludziom, zwodzącego ich, który mówi wielkie rzeczy i bluźni. Ponadto Cthulhu wydaje się martwy, ale wcale taki nie jest (jaki mówi słynny dwuwiersz: Nie jest umarły ten, który spoczywa wiekami…), podobnie jak jedna z głów Bestii, która wydawała się śmiertelnie zraniona, a okazuje się cudownie uleczona.

 

W tym momencie dochodzimy do kolejnego elementu zagadki tłumaczącej, skąd powstał pomysł Cthulhu. Sam Lovecraft, opisujący jego kult wśród Eskimosów, nawiązuje do boga świata podziemnego, którym jest Tornarsuk (błędnie przez niego nazwany Tornasukiem). Jestem przekonany o tym, że Lovecraft czerpał informację o nim tylko z XIX-sto wiecznego Indeksu Piekielnego autorstwa Jacquesa Auguste’a Simona Collin de Plancy (czyt. Żaka Ogusta Simona Kolą de Plansi) ponieważ powtarza słowo w słowo to co autor tej osobliwej encyklopedii o inuickim bóstwie.

Tornarsuk jest mniej istotny, niż to za kogo Jacques Auguste go uważał, a mianowicie za Diabła – tak też nazwał go wprost Lovecraft.

 

Na samym początku opowiadania Zew Cthulhu Lovecraft sam daje podpowiedź, skąd czerpał swoje inspiracje, wskazując na książkę Kult Wiedźm w Europie Zachodniej autorstwa Miss Murray. Autorka, jako etnolog, po wnikliwym przestudiowaniu źródeł z procesów czarownic, wysunęła teorię, że istniał w Europie tajemny kult wiedźm, w którym czczono przedaryjskich i przedchrześcijańskich bogów i boginie płodności, nazywanych przez nową religię diabłami, a co istotniejsze, którym składano także ofiary z ludzi.

 

Co ma wspólnego prymitywny sabat czarownic z kultem przybyłego z gwiazd Cthulhu?

 

Po pierwsze, czczą go najczęściej niearyjczycy lub mieszańcy ras, co dla Lovecrafta, obstającego przy tragicznie prymitywnej odmianie rasizmu, było już samo w sobie objawem degeneracji i pokrywało się poniekąd z teorią Murray.

 

Po drugie, Lovecraft bardzo pieczołowicie opisał rytuał ku czci Cthulhu. Przyjrzyjmy się uważniej niektórym jego fragmentom:

 

Tylko poezja albo obłęd mogły usprawiedliwić wrzaski, jakie docierały do Legrasse’a, kiedy brnęli poprzez czarne grzęzawisko w kierunku czerwonego blasku i przytłumionego bicia w bębny. Istnieją odgłosy właściwe ludziom i właściwe zwierzętom; straszne jednak są one wtedy, gdy słyszymy głosy ludzkie, a zdają się je wydawać dzikie bestie. Zwierzęca furia i wyuzdana orgia wzbijały się do demonicznych wyżyn, przecinane wyciem i skrzeczącym wrzaskiem najwyższej ekstazy, która rozdzierała i wibrowała w tym spowitym nocą lesie niczym złowroga burza dobywająca się z piekielnych głębi. […] W naturalnej przesiece, jaką było bagnisko, widniała porosła trawą wyspa wielkości około akra, bez drzew i w miarę sucha. Na niej właśnie podskakiwała i wiła się horda ludzkich potworów […] Naga gromada hybrydów ryczała, wyła i spazmatycznie wyginała się wokół ogromnego ognia w kształcie pierścienia; gdy rozchylała się zasłona dymu, ukazywał się stojący w samym środku ogniska wielki granitowy monolit, wysoki na jakieś osiem stóp; na jego wierzchołku spoczywała absurdalnie mała i dziwacznie wyrzeźbiona statuetka. Z szerokiego kręgu dziesięciu platform rozstawionych w regularnych odstępach wokół spowitego ogniem monolitu zwisały głową w dół ciała owych mieszkańców osady, którzy zniknęli. Pośrodku tego właśnie kręgu stojący kołem wierni skakali i ryczeli, przesuwając się w prawo [a więc, co ważne, w stronę przeciwną niż ruch wskazówek zegara – dop. M. K.] w bezustannych bachanaliach pomiędzy kręgiem ciał i płonącym ogniskiem.

 

Porównajmy to z następującymi fragmentami z Kultu Wiedźm w Europie Zachodniej Miss Muray:

– […] wraz ze swymi dwiema córkami i pewnymi innymi osobami, diabelskimi poplecznikami i całym owym gronem, tańczyły razem, wokoło wielkiego głazu, pod przewodnictwem Szatana, ich mistrza, przez dłuższy okres czasu.

– Jonet Lucas została oskarżona o „tańczenie w kręgu tanecznym” podczas tego samego wydarzenia. Beatrice Robbie została „opisana jako notoryczna wiedźma, udająca się, pod przewodnictwem Diabła, jej mistrza, z pewnymi innymi osobami, owymi diabelskimi poplecznikami, do Craigleauche, aby tańczyć tam razem wokoło wielkiego głazu przez dłuższy okres czasu i tam Diabeł, jej mistrz grał przed nią.

– Taniec ów jest dziwny i straszny, a także diaboliczny, polega on na obracaniu się plecami do siebie, braniu innej osoby do ręki i skakaniu wraz z innymi ponad ziemię, następnie potrząsaniu głowami do przodu i tyłu niczym Antychrysty, oraz kręceniu się jakby owi tancerze byli szaleńcami.

Jako że tancerze byli zwróceni twarzami do zewnętrznej strony kręgu, to znaczy, iż obracali się „przeciwnie do ruchu wskazówek zegara”, t. j. przeciwnie do ruchu słońca.

 

Również w opowiadaniu Pradawna Magia Algernona Blackwooda, pisarza uwielbianego przez Lovecrafta, a nawet cytowanego na samym początku Zewu Cthulhu, znajdziemy opis bliźniaczo podobnego sabatu czarownic. Tylko że w opowiadaniu Blackwooda uczestnicy rytuały tańczą dookoła potwornej, monstrualnej postaci siedzącej na tronie, którą jest MATKA jednej z czarownic.

 

W tym miejscu dochodzimy do kwestii statuetek Cthulhu. Posiadać je mieli wyznawcy kultu wiedźm, Eskimosi; tajemniczo miały być powszechne na ziemi. Czy historia zna jakieś dziwne statuetki, które ludzie w czasach prehistorycznych przetrzymywali, oddawali im cześć i które związane były z kultem płodności?

 

O tym przeczytacie w najnowszym, piątym numerze pisma Masz Wybór, który ukaże się na początku września. Nie przegapcie jego premiery!

 

Mikołaj Kołyszko

 

Kolejna urodzinowa niespodzianka o godzinie 19:00! Bądźcie tu z nami!


_______
* Oprócz e-readerów można go otwierać za pomocą wtyczki do firefoxa, opery, programom takim jak Adobe Digital Editions, AlReader, CoolReader, a także FBReader)

NA 121 URODZINY! „ZAGINIONY” POPRAWIONY!

121 lat temu na świat przyszedł jeden z największych twórców literatury grozy, ojciec współczesnego horroru, człowiek, którego pomysły stały się fundamentem Mitologii Cthulhu, filozof i literat – Howard Phillips Lovecraft.

Z tej okazji mamy dla Was dzień pełen niespodzianek. Na początek największa z nich – poprawiony Zaginiony w wersji dla e-readerów typu Kindle, który przygotował pan Dominik Trzaskacz ze Soda Studio.

Zaginiony.mobi (wersja hipertekstowa dla Kindle i programów typu Kindle for PC, Kindle Previewer lub Mobipocket Reader)

Zaginiony.pdf (wersja klasyczna do druku)

[Aktualna wersja (2017) Zaginionego w formatach PDF, EPUB, MOBI do pobrania w naszej Księgarni]

Książka Beniamina Muszyńskiego jest jak dotychczas największym interaktywnym literackim horrorem wydanym w Polsce.  Czytelnik wciela się tu w postać Afroamerykanina Jordana Allana, który poszukując niedoszłego zięcia, trafia do pewnego portowego miasteczka. Okazuje się, że nic tu nie jest normalne…

Wersja na Kindle, podobnie jak w przypadku analogicznego wydania Janka, ma podlinkowane wszystkie paragrafy. Dzięki temu nie trzeba przewijać całej książki w poszukiwaniu odpowiedniej części horroru umożliwiającej dalszą lekturę, a wystarczy kliknąć w wybraną przez nas opcję.

Premiera kindle’owej wersji Zaginionego miała się odbyć o godzinie 9:00, a nie 10:00, ale jak widać przekleństwo Wielkiego Cthulhu nas nie opuściło. Za opóźnienie serdecznie przepraszamy.

Kolejny prezent niespodziankę dostaniecie Państwo o godzinie 15:00. Bądźcie tu z nami!

NA TROPIE SKARBÓW!

26 stycznia tego roku grupa Chad, Matt & Rob opublikowała swój kolejny interaktywny film. The Treasure Hunt jest jak dotąd ich największym dziełem.

W porównaniu z poprzednimi pozycjami grupy, które opisywaliśmy w pierwszym i drugim numerze naszego pisma (jak np. The Time Machine, The Murder czy The Birthday Party), The Treasure Hunt jest znacznie lepiej dopracowany. Mniej tu wygłupów, a więcej bardzo dobrej gry aktorskiej i, co nas najbardziej zaskoczyło, profesjonalnych efektów specjalnych.

Fabuła zaczyna się tak jak zwykle, Rob próbuje wmieszać przyjaciół w kolejną awanturę – tym razem ukradł mapę skarbów. Chad i Matt próbują być asertywni, ale los nie daje im takiej możliwości. Jak przygoda potoczy się dalej, zależy już tylko od Ciebie.

Grupa Chad, Matt i Rob była już kilkokrotnie wyróżniana na festiwalach filmowych takich jak: La Shorts Fest 2011, Prescott Film Festival 2011, Santa Catalina Film Festival 2011 i Anaheim International Film Festival 2010. Jest najbardziej rozpoznawalną ekipą tworzącą filmy interaktywne w sieci. Stronę twórców znajdziecie tutaj.

INTERAKTYWNA OFENSYWA

18 czerwca tego roku grupa Totally Sketch opublikowała interaktywny film THE LOW-CUT SHIRT – An Interactive Adventure. Obejrzało go już ponad dwa i pół miliona osób.

W tym humorystycznym, krótkim projekcie widz wciela się w mężczyznę, który podczas randki przestaje słuchać dziewczyny i natarczywie spogląda na jej biust. Nieszczęśnik będzie musiał uniknąć jej gniewu.

To nie pierwszy film interaktykwny grupy Totally Sketch. Co jakiś czas raczą nas nowymi komediowymi miniaturami. Na swoim koncie mają już takie produkcje jak Interactive Revenge, Interactive Break Up, Interactive Spin-the-Bottle oraz wiele innych.

GAMEBOOKI NA KINDLE CZ. 2

Ze względu na zainteresowanie tematem gier książkowych na czytniki e-booków, przybliżamy Wam kolejne tytuły tego typu.

Gra książkowa You Are the Messiah! Brocka LaBorde, opublikowana w wersji na Kindle 23 stycznia tego roku, stanowi pierwszą część humorystycznej serii Choose A Choice Books. W paragrafówce tej autor parodiuje… Nowy Testament, a konkretnie historię życia Jezusa. Kierujemy postacią będącą bogiem dla dwóch miliardów ludzi, co jakiś czas podejmując decyzje. W zależności od nich historia potoczy się biblijnym torem, bądź też nie, co oczywiście może doprowadzić do wielu absurdalnych sytuacji. W sprzedaży jest też wersja drukowana, w miękkiej lub twardej okładce.

Gra The Redemption of Mr. Sturlubok Daniela Pittsa i Rudolfa Kerkhovena ukazała się 30 stycznia tego roku. Stanowi swoistą kontynuację poprzedniego dzieła twórców, The Adventures of Whatley Tupper.

Bohaterem paragrafówki jest tytułowy pan Sturlubok, który obejmuje posadę dyrektora szkoły podstawowej. Przy okazji wplątuje się w parę niebezpiecznych intryg – czytelnik będzie mógł m. in. rozwiązać zagadkę śmierci swojego poprzednika, a także wyjaśnić, kto podkrada papier do kserokopiarki. Jak łatwo się domyślić, gra doprawiona jest sporą dozą humoru. Zainteresowani mogą za darmo wypróbować jej fragment na stronie Smashwords.com.

O grze Zombocalypse Now Matta Youngmarka, humorystycznie ukazującej epidemię zombie, pisaliśmy już niejednokrotnie. Wydana w lutym b. r. Can You Survive the Zombie Apocalypse? (nie mylić z innym gamebookiem o podobnej nazwie) Maxa Bralliera prezentuje podobne podejście do tematu. Czytelników czeka więc dużo dobrej (?) zabawy z krwawym tępieniem nieumarłych. Dostępne jest także wydanie papierowe.

INTERAKTYWNY HARRY POTTER?

W październiku tego roku wystartuje innowacyjny serwis Pottermore, poświęcony serii książek Harry Potter pióra J. K. Rowling.

Pottermore to czytelnicze doświadczenie online oparte na świecie Harry’ego Pottera, stworzone z myślą o nowej cyfrowej generacji czytelników, którzy będą mogli dzielić się opowiadaniami i uczestniczyć w nich, prezentować swoją twórczość związaną z Harrym Potterem i odkrywać nowe informacje o jego świecie, udzielane przez samą autorkę. Pottermore będzie też jedynym miejscem, gdzie będzie można zakupić – po raz pierwszy – eBooki, a także cyfrowe audiobooki. – możemy przeczytać na stronie Pottermore.

Na razie nie ujawniono dokładnie, na czym polegać będzie interaktywność portalu. Będziemy śledzić wszelkie związane z tym wiadomości. Zainteresowani mogą podawać swoje adresy e-mail, na które zostanie przesłana wiadomość o możliwości rejestracji. Partnerem przedsięwzięcia jest firma Sony.

ŚWIAT CZYTNIKÓW: „JANEK” PIERWSZYM POLSKIM GAMEBOOKIEM NA KINDLE!

Portal Świat Czytników opublikował dziś artykuł o naszej najnowszej książce Janek. Historia małego powstańca.

Warto zauważyć przy tej okazji, że dzięki Dominikowi Trzaskaczowi ze Soda Studio nasza miniatura o Powstaniu Warszawskim jest pierwszym polskim interaktywnym dziełem literackim przystosowanym do lektury na e-readerach typu Kindle.