NIEWOLNIK CZARODZIEJA

Niniejszy artykuł pierwotnie ukazał się w kwietniu 2012 roku w siódmym numerze magazynu Masz Wybór.

Od czasu napisania niniejszej recenzji ukazała się nowa, znacząco poprawiona i rozszerzona wersja gry.

Zapoznaliśmy się już z „minigrową” twórczością Przemysława „Memona” Pociechy. Tym razem przekąsimy grę jego autorstwa, której miniaturą nazwać nie sposób. Przed Państwem, klasyczny już w paragrafowych kręgach, Niewolnik czarodzieja.

Tak jak znane nam Polowanie na smoki, tytuł został silnie zainspirowany grą komputerową, w tym przypadku kultową przygodówką z 1986 roku, King’s Quest III: To Heir Is Human. Fabuła, podobnie jak w pierwowzorze, utrzymana jest w baśniowych klimatach. Główny bohater to młody chłopak, który od kilku długich lat wiedzie pozornie spokojne życie jako sługa czarodzieja Maanana. Coraz bardziej zmęczony swoją niewolą, zaczyna szukać okazji, by zbuntować się przeciwko panu i odzyskać wolność. Ta nadarza się, kiedy pewnego dnia młodzieniec znajduje starą księgę zaklęć, a w jego głowie rodzi się pewien plan.

Paragrafówka po swojej premierze w lutym 2009 roku szybko zdobyła niemałe uznanie. Zresztą trudno się temu dziwić, bowiem w 235 paragrafach autorowi udało się upchnąć całą wyspę, którą pod nieobecność Maanana możemy swobodnie eksplorować w poszukiwaniu przedmiotów potrzebnych do dokonania zemsty. Mamy też prostą, ale solidną mechanikę. Rozgrywka wygląda oryginalnie – jako że czarodziej nie opuszcza domu na całą wieczność, musimy ograniczać się do krótkich wypadów w wybrane miejsca. To pomysłowe rozwiązanie pociąga za sobą pewną wadę, mianowicie przy każdym powrocie czarodzieja musimy przeskakiwać przez te same paragrafy. Innego wyjścia jednak nie było, a gra nie jest na tyle długa, by nie można było przeboleć tego małego mankamentu. Szczególnie, że zwiedzanie wyspy to czysta przyjemność – wiele jest na niej miejsc niemających znaczenia dla fabuły, ale urozmaicających zabawę.

Rozgrywkę niewątpliwie uatrakcyjnia także wspomniana mechanika. Oprócz testów umiejętności i szczęścia, wprowadzających element nieprzewidywalności, istnieje także system walki. Nieprzewidywalność starć jest już jednak znikoma, bo bardzo łatwo wejść w posiadanie potężnej broni, której żadna ogrza czaszka niestraszna. W dodatku walki zwykle da się uniknąć – całą grę można przejść bez jednej utarczki. Wobec tego mało przydatny jest też handel, bo po co komu pancerz i lecznicze eliksiry, gdy większość walk i tak kończy się na dwóch ciosach czarodziejskiego miecza?

Niewolnik czarodzieja, podobnie jak inne dawne, amatorskie gry książkowe, wypuszczane przez jedną osobę i bez korekty, nie uchronił się od licznych błędów. Już w pierwszym paragrafie uderzają nas w twarz słowa „jegopracowni twego pana”, natknąłem się też na jeden błędny odsyłacz (paragraf 162 odsyła do paragrafu 118 zamiast do 218). Trzeba jednak pamiętać również o tym, że gamebook nie jest wcale krótki. Pozostaje mieć nadzieję, że autor pokusi się o wypuszczenie poprawionej wersji.

O ile nie odrzuci cię, nieunikniony w końcu, brak szlifu, przy Niewolniku czarodzieja będziesz się naprawdę dobrze bawił. Jest to bowiem gra oryginalna (pomimo praktycznie skopiowanej fabuły), rozbudowana i wciągająca. Jeśli przypadnie ci ona do gustu, możesz wypróbować także jej kontynuację, dwuczęściowego Sługę królestwa.

Michał Leon Ślużyński

Ocena: 7+/10
Tytuł: Niewolnik czarodzieja
Seria: Trylogia Niewolnik czarodzieja (tom I)
Autor: Przemysław Memon Pociecha
Rok wydania: 2009
Do pobrania na stronie: http://www.paragrafowegranie.republika.pl/niewolnik_czarodzieja.rar

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O książkach, w których Ty jesteś bohaterem