Jarek „Obywatel J” Klofta to autor kultowej gry książkowej „Sąsiedzi Lonesbury„.
Skąd pomysł napisania gry książkowej?
Zawsze chciałem napisać coś takiego! Odkąd pamiętam marzyło mi się posiadanie gry, która dostarczyłaby wielu godzin rozrywki, którą mógłbym zabrać gdzie tylko bym chciał i nie potrzebował do zabawy ani drugiego gracza (a więc odpadają planszówki), ani specjalistycznego urządzenia (konsoli, komputera, choćby prądu). Sąsiedzi Lonesbury nie spełniają oczywiście wszystkich warunków – mimo wszystko potrzebują komputera i przeglądarki – ale to moja pierwsza przygoda z tworzeniem paragrafówek i mam nadzieję, że mam jeszcze trochę czasu na zrealizowanie marzenia w pełni.
Dlaczego umieściłeś akcję opowiadania w świecie H. P. Lovecrafta?
Bo opowiadania Lovecrafta niesamowicie rozbudzają wyobraźnię. Do tego wydaje mi się, że znam je całkiem nieźle. Impuls do stworzenia Sąsiadów Lonesbury przyszedł po lekturze Zewu Cthulhu, po którą lubię sięgać co jakiś czas. Kończąc książkę pomyślałem, że jeśli zawsze marzyło mi się napisanie paragrafówki, a twórczość Lovecrafta stanowić będzie nie tylko fenomenalne tło opowieści, ale także sprawi, że poczuję się jak ryba w wodzie… to co mam do stracenia?
Dlaczego zdecydowałeś się na nieoficjalne wydanie w postaci strony internetowej offline?
Bardzo chciałem, by gra w jak najkrótszym czasie dotarła do jak największej ilości osób. Internet był więc oczywistym wyborem. Pamiętam, że trochę obawiałem się zamieszczania swojego imienia i nazwiska w stronie O autorze, ale przecież kto nie ryzykuje…
Grafika ASCII okazała się strzałem w dziesiątkę. Większość ludzi zachwyciła jej oryginalność i prostota. Niektórzy wręcz określają ją jako twój znak firmowy. Skąd taki pomysł?
Nie pamiętam, kiedy zetknąłem się z grafikami ASCII po raz pierwszy, ale podobały mi się od początku. Pokazywały, jak z bardzo limitowanego zbioru znaków można stworzyć wspaniały rysunek. Spróbowałem swoich sił. Na początku ilustracje miały pokazywać się tylko w kilku kluczowych momentach historii, ale zabawa w rysowanie przypadła mi do gustu i zdecydowałem się na ilustrowanie wszystkich scen. Rysowanie znakami ASCII to świetny „umilacz” czasu, nazwijmy to „mini-hobby”
Kiedy po raz pierwszy zetknąłeś się z grami książkowymi bądź innymi interaktywnymi gałęziami literatury lub filmu?
Przygotuj się na odpowiedź typu „urzekła mnie twoja historia”. Kiedy chodziłem do podstawówki, rodzice kupili mi książkę ABC… Potwory, upiory, straszydła. Książka była – i nadal jest, bo do dzisiaj trzymam ją na półce – kierowanym do dzieci leksykonem różnych, wywołujących gęsią skórkę, stworzeń i zjawisk. Wampiry, wilkołaki, Godzilla – wiecie, co mam na myśli. Oprócz objaśniania haseł, książka serwowała też parę niespodzianek: scenariusz przedstawienia o potworach, sposoby na wymyślenie ciekawej nazwy straszydła itd.
Moim ulubionym hasłem był jednak Labirynt. Na stronie obok znajdowała się mini-gra. Narysowany był tam najeżony potworami labirynt z zagubioną dziewczyną w środku. Zadaniem gracza było wycięcie małego kwadraciku na środku kartki papieru, przyłożenie kartki tak, by okienko obejmowało zrozpaczone dziewczę i takie przesuwanie arkusza, by odnaleźć wyjście i nie wpaść w szpony potwora. Myk polegał na tym, że widziałeś tylko tyle labiryntu, ile pokazywało okienko, więc nigdy nie miałeś pewności, co czai się przed tobą. Zabawa była – i jest – przednia! Oczywiście ciężko ten Labirynt nazwać paragrafówką, ale od tego momentu zacząłem zastanawiać się, jak można stworzyć coś równie prostego i zabawnego.
Czy planujesz w przyszłości podobne projekty?
Oczywiście, że tak. To wspaniałe, rozwijające i twórcza zajęcie! Nie lubię tylko mówić o swoich planach. Jak coś stworzę to dowiecie się o tym na pewno 🙂
Czy chciałbyś coś jeszcze dodać?
Chciałbym podziękować za wszystkie słowa uznania skierowane pod adresem Sąsiadów Lonesbury. To naprawdę świetna motywacja do dalszych prac. Cieszę się też, że moja gra – jakkolwiek z pewnością nieidealna – przypadła wam do gustu i teraz, już jakiś czas po jej opublikowaniu, nadal cieszy nowe rzesze ludzi. W końcu dziękuję też za możliwość wypowiedzenia się w tym wywiadzie. Niech świat paragrafówek rośnie w siłę, ku chwale ojczyzny.
Niech rośnie! Mamy nadzieję, że z twoim udziałem. Wywiad przeprowadził Mikołaj Kołyszko.