Archiwa tagu: Zaginiony

„LOST IN INNSMOUTH” – BENIAMIN MUSZYŃSKI PRZETŁUMACZONY!

Gamebook Zaginiony naszego pisarza, Beniamina Muszyńskiego, został przetłumaczony na język angielski! Lost in Innsmouth to aplikacja w Google Play dedykowana na Androida, która powstała dzięki firmie JWA SA.

Udało się! Po latach starań zrealizowaliśmy nasze największe marzenie – wejść na, ojczysty dla gamebooków, rynek anglosaski! Wybraliśmy do tego celu jedną z wielu dostępnych w naszej ofercie gier książkowych – Zaginionego pióra Beniamina Muszyńskiego. W ten oto sposób Beniamin Muszyński stał się pierwszym w historii polskim pisarzem gamebookowym, którego wydana pierwotnie w Polsce gra paragrafowa została przełożona na język obcy.

Lost in Innsmouth to interaktywny horror osadzony w świecie stworzonym przez mistrza współczesnego horroru – H. P. Lovecrafta.

Lata 60. XX wieku
USA, wschodnie wybrzeże
40 lat po opisanej przez Lovecrafta zagładzie Innsmouth

Nazywasz się Jordan Allan, jesteś Afroamerykaninem i wiosną tego roku skończyłeś 44 lata.

Pomimo niełatwego życia udało Ci się założyć rodzinę, byliście szczęśliwi… do czasu.
Twoja córka Lilia wyznała Ci, że jest w ciąży, z człowiekiem, którego nie znasz, w dodatku z białym. Z jej słów wynika, że to student który zrobił to, na co miał ochotę i… zaginął. Postanawiasz go odnaleźć za wszelką cenę. Ostatnio widziano go w małym, zrujnowanym rybackim miasteczku… Nazywa się Innsmouth.
Gdybyś tylko wiedział, jakie bluźniercze zło czyha w jego ruinach…

Serdecznie zapraszamy do zapoznania się z tą niezwykłą aplikacją! Piszcie o niej znajomym! My wszyscy, polscy fani gier książkowych, dokonaliśmy tego, co wydawało się niemożliwe! Nie tylko uchroniliśmy nasz ukochany gatunek literacki przed wymarciem, ale przekuliśmy go w towar eksportowy! Dzięki Waszemu wieloletniemu wsparciu z dumą prezentujemy nasze nie pierworodne, ale ukochane dziecko:

zaginiony-youtube-cover-2560-1440

PRZEPIĘKNIE WYDANE DRUKOWANE GAMEBOOKI JUŻ SĄ W SKLEPIE GINDIE

Wydawnictwo Gindie wprowadziło dziś do swojego internetowego sklepu drukowane i nowe elektroniczne wydania naszych najpopularniejszych gier książkowych.

Wszystkich chętnych do nabycia naszych pozycji zapraszamy do wizyty w sklepie Gindie. A jest co nabywać! Oprócz ich unikalnej zawartości fabularnej, książki ozdobiono przepięknymi okładkami autorstwa Martyny Szczykutowicz, dzięki czemu będą się pięknie prezentować w zbiorze każdego gamebookowego kolekcjonera!

Przypominamy, że w druku ukazały się następujące gry książkowe autorstwa Beniamina Muszyńskiego:

oraz autorstwa Mikołaja Kołyszko

Książki wydano dzięki zbiórce na portalu Wspieram.To, za co serdecznie Wam dziękujemy!

GINDIE OPUBLIKOWAŁO FORMATY MOBILNE GAMEBOOKÓW

Dziś wydawnictwo GIndie udostępniło wersje epub i mobi nowych wydań naszych gier książkowych, które zostały także wydrukowane dzięki akcji crowdfundingowej na portalu wspieram.to.

Książki w formatach mobilnych można ściągnąć z tej strony. Hasło dostępu podane jest na stronie zbiórki, w dziale aktualizacji (widocznych tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy wsparli zbiórkę). Hasło jest to samo, co umożliwiające dostęp do e-booków w formatach PDF.

Przypominamy, że dzięki środkom przekazywanym przez fanów, elektronicznie i w druku ukazały się nowe wydania następujących pozycji: Tło, Uwikłana, Zaginiony, Pokuta, Plaga, Incydent i Prywatne Śledztwo Beniamina Muszyńskiego oraz Tajemne Oblicze Świata i Tajemne Oblicze Świata II. Piekielny Szyfr Mikołaja Kołyszko.

Wydawnictwo GIndie prosi, by wszelkie błędy (jeśli takie się zdarzyły i zostaną zauważone) były zgłaszane na adres mailowy kontakt@gindie.pl.

NOWE WYDANIA NASZYCH 9 GAMEBOOKÓW W PDF-ACH

Dziś na stronie zbiórki Dogs in the Vineyard / Gry Książkowe pojawiła się instrukcja, w jaki sposób ściągnąć nowe wydania 9 gier książkowych Wydawnictwa Wielokrotnego Wyboru.

Instrukcja podana jest w 18 i 19 aktualizacji na stronie crowdfundingowej i jest dostępna tylko dla zalogowanych użytkowników portalu wspieram.to. Wydawca GIndie zapowiada, że niebawem do listy dołączą też formaty MOBI i EPUB.

Przypominamy, że dzięki środkom przekazywanym przez fanów, elektroniczne i w druku ukazały się nowe wydania następujących pozycji: Tło, Uwikłana, Zaginiony, Pokuta, Plaga, Incydent i Prywatne Śledztwo Beniamina Muszyńskiego oraz Tajemne Oblicze Świata i Tajemne Oblicze Świata II. Piekielny Szyfr Mikołaja Kołyszko.

Zdecydowania większość paczek z drukowanymi egzemplarzami książek dla osób wspierających zbiórkę została już wysłana i powinna być u adresatów w ciągu najbliższych dni. Ostatnie paczki jeszcze są wysyłane i powinny trafić do adresatów najpóźniej w kolejnym tygodniu.

Jeszcze raz dziękujemy Wam za wsparcie i czekamy na Wasze reakcje nt. naszych nowych publikacji!

KWIETNIOWE RECENZJE PARAGRAFKI

W serwisie Paragrafka pod koniec kwietnia ukazały się, tradycyjnie, dwie recenzje. Wzięte pod lupę gry książkowe to Zaginiony Beniamina Muszyńskiego oraz Dwarven Vengeance Felbrigga Napoleona Herriota.

Warto zwrócić uwagę, że oceną Zaginionego zajął się Tymoteusz Wronka z serwisu Katedra. Recenzje znajdziecie TUTAJ

„Zaginiony” trafi do druku! Dziękujemy!

W czwartek 24 kwietnia, w dzień boga Thora, dowiedzieliśmy, że także lovecraftowski Zaginiony trafi do druku. I tak oto największy interaktywny horror w historii polskiej literatury przyjmie formę papierowej książki – DZIĘKI WAM!

Twórczość H. P. Lovecrafta już od wielu dekad stanowi niewyczerpalne źródło inspiracji dla wielu twórców. Powieści, komiksy, utwory muzyczne i graficzne, gry komputerowe, filmy, przykładów jest wiele. Wizje Samotnika z Providence również dla mnie były bezcennym biletem wstępu do innego, pełnego kosmicznej grozy świata. Z zapałem przeczytałem zdecydowaną większość wydanych w Polsce utworów Lovecrafta, jak i genialną biografię tego nietuzinkowego pisarza pióra S. T. Joshiego. Cthulhu fhtagn! Jednak pomimo tego decyzja o stworzeniu Zaginionego właśnie w realiach prozy „HaPLa” nie przyszła mi łatwo.

Przede wszystkim obawiałem się ram wyznaczonych przez wpisanie się w obcy, należący do kogoś innego świat. Ten irracjonalny lęk przed gąszczem niewidzialnych ścian towarzyszył mi przez cały okres pracy twórczej. Nie ja wymyśliłem Innsmouth, dlatego wciąż czułem się intruzem w tym miejscu. Kto wie, może właśnie dlatego Zaginiony uzyskał swój specyficzny klimat zaszczucia, o którym opowiadali mi niektórzy czytelnicy? Ostatecznie stworzony przeze mnie bohater również trafił do obcego, wrogiego mu miejsca i musiał sprostać temu wyzwaniu. Natomiast dla mnie nie lada wyzwaniem była praca przy tym projekcie. Zaginiony był czwartą stworzoną przeze mnie gra książkową i pisałem go z myślą o publikacji na łamach raczkującego podówczas Wydawnictwa Wielokrotnego Wyboru. Miałem też pewne problemy fabularne – w zaawansowanym stadium prac musiałem niemal od zera przebudować dwa ostatnie rozdziały.

Wracając jeszcze do osoby Howarda Phillipsa Lovecrafta – była to postać niejednoznaczna, by nie rzec schizofreniczna. Z jednej strony mówimy o gentlemanie, twórczym geniuszu z nieprzeciętną wyobraźnią i człowieku altruistycznie poświęcającym czas, by pomóc rozwijać warsztat literacki swych korespondencyjnych przyjaciół. Z drugiej strony mówimy także o człowieku niezwykle ograniczonym, znerwicowanym, wulgarnym i rasistowskim. Człowieku, który z jednej strony głośno wyrażał swoje antysemickie podglądy, a z drugiej ożenił się z Żydówką. Obywatelu, który głośno krzyczy o potrzebie przyłączenia się USA do Wielkiej Wojny, lecz który pozwala swojej nadopiekuńczej matce wyrwać go z punktu poborowego. Mężczyźnie, który w kwestii obyczajowej wyznaje konserwatywne poglądy, a nie potrafi nie tylko utrzymać rodziny, ale nawet samego siebie. Niektóre jego twarze podziwiam, innymi gardzę. I tak oto jedną z nielicznych przyjemności podczas pracy twórczej przy Zaginionym była świadomość, że rasista Lovecraft przewraca się w grobie (jak kebab na ruszcie) na myśl, że główny bohater dzieła osadzonego w jego uniwersum jest czarnoskóry. Tak, to było nader krzepiące 🙂

Koniec końców Zaginiony wyszedł znacznie lepiej, niż się początkowo spodziewałem, a pozytywna reakcja Was, czytelników, dała mi spory zastrzyk energii i sił do dalszej pracy twórczej. Dziękuję za to!

Gdy piszę te słowa, do końca zbiórki zostało zaledwie kilka godzin. Jeśli uda się przekroczyć próg wpłat powyżej 8000 PLN (a w momencie stawiania tych znaków na klawiaturze brakuje do realizacji tego celu zaledwie 61 PLN) powstanie zupełnie nowy gamebook Ogary Pana autorstwa Jacka Gołębiowskiego, którego akcja dzieje się w świecie gry fabularnej Dogs in the Vineyard. Pomożecie?

WOLNE EBOOKI ZNÓW INTERAKTYWNE!

Do serwisu Wolne Ebooki powróciły cztery gry książkowe Beniamina Muszyńskiego – Zaginiony, Pokuta, Szklana Twarz i Janek – Historia małego powstańca. W najbliższym czasie do oferty Wolnych Ebooków trafią również dwie pozycja Mikołaja Kołyszko – Tajemne Oblicze świata I i Tajemne Oblicze świata II: Piekielny Szyfr.

Po zmianie właściciela i czasowym okresie nieaktywności Wolne Ebooki znów działają, a my odnowiliśmy współpracę z tym serwisem.

URODZINOWY UPOMINEK

Dziś, w sto dwudziestą drugą rocznicę urodzin Howarda Phillipsa Lovecrafta, przygotowaliśmy dla Was nową, podlinkowaną, wersję interaktywnego horroru Zaginiony, pióra Beniamina Muszyńskiego.

Gra książkowa, której akcja osadzona została w Innsmouth, portowym miasteczku znanym z prozy H. P. Lovecrafta to największy, jak dotąd, interaktywny horror w Polsce. Nowa wersja tego utworu stanowi ostatni etap, trwających od kilku miesięcy, prac nad modernizacją naszych książek. W chwili obecnej wszystkie (podlinkowana Szklana Twarz ukaże się jeszcze w tym tygodniu, równocześnie na naszej stronie i serwisie Wolne Ebooki) pozycje wydane przez Wydawnictwo Wielokrotnego Wyboru nie tylko są dostępne na platformy mobilne, ale zostały również wzbogacone o linki łączące ze sobą paragrafy. Dzięki temu nasi czytelnicy, Wy, nie muszą już żmudnie przewijać stron w poszukiwaniu właściwego paragrafu, wystarczy jedno kliknięcie.

Zapraszamy do naszej Księgarni, gdzie znajdziecie nową, jak zawsze bezpłatną, wersję, Zaginionego!

Pozycja dostępna w ramach usługi Pay with a Tweet/ Pay with a Post. Oznacza to, że jedyną ceną za pobranie jest poinformowanie o publikacji Waszych znajomych w cyberprzestrzeni, czyli napisanie posta na facebooku, twiterze, blipie, blogu, naszej klasie, uczęszczanym przez Was forum lub innej podobnej platformie.

NOWE WERSJE SPECJALNIE DLA WAS!

Drodzy Czytelnicy! W odpowiedzi na Wasze prośby mamy przyjemność zaprezentować dziś Janek: Historia małego powstańca w wersji podlinkowanego pliku PDF.

Dzięki temu czytając nasze powieści interaktywne, nie będziecie musieli żmudnie przewijać tekstu w poszukiwaniu kolejnych paragrafów. Wystarczy jedno kliknięcie i już przeniesiecie się do odpowiedniego fragmentu!

Wybór daty publikacji nowej wersji naszej gry nie jest przypadkowy, dziś bowiem mija 1046 rocznica przyjęcia przez Polski chrztu w 966 roku. Krok ten zapewnił nam niezależność polityczną i, przynajmniej formalnie, oddalił groźbę niemieckiego ataku pod pozorem krzewienia chrześcijaństwa. Jest więc ona, z politycznego punktu widzenia, ściśle związana z tematyką Janka. Pragniemy też zaznaczyć, że jej wybór nie ma nic wspólnego z poglądami religijnymi redakcji.

Do tej pory tylko trzy (Pokuta, Tajemne Oblicze Świata i Tajemne Oblicze Świata 2:Piekielny Szyfr), nasze gry książkowe zostały przygotowane w ten sposób. Spodobało Wam się to rozwiązanie, dlatego też postanowiliśmy również nasze starsze pozycje przystosować do Waszych oczekiwań.

W ciągu najbliższych kilku miesięcy również pozostałe nasze powieści interaktywne (Szklana Twarz i Zaginiony) zostaną ponownie wydane w wersji podlinkowanej.

Nową wersję Janka znajdziecie w naszej Księgarni, w której jedynej walutą jest Wasze zadowolenie.

Miłej lektury!

NA TROPIE CTHULHU

Wybiła godzina 15:00, czas na kolejne prezenty!

Zaginiony w formacie epub już dostępny! Teraz użytkownicy innych e-readerów również mogą cieszyć się z jego lektury.

Zaginiony.epub*

Także ten plik przygotował pan Dominik Trzaskacz ze Soda Studio.

Ponadto prezentujemy soczysty fragment artykułu traktującego o mitologicznej genezie postaci Wielkiego Cthulhu. Całość ukaże się we wrześniowym numerze Masz Wybór.

 

 

Na tropie Cthulhu


Gamebookowe powieści, podobnie jak klasyczne, potrzebują własnego świata. Kreując własną „rzeczywistość”, możemy ograniczyć się do takich detali jak opis domu, pola łąki, kilku najważniejszych postaci… Ale możemy popłynąć i dalej – spojrzeć w otchłań podwalin wszechświata, ujrzeć kres gatunku ludzkiego, oglądać oblicza bogów i opisać ich majestat oraz grozę. Możemy od nowa napisać mitologię, stworzyć mroczne kulty… a nawet przypadkowo dać podwaliny nowym religiom.

 

Świat, który stworzył Howard Phillips Lovecraft jest fascynującym przykładem tak wykreowanej rzeczywistości literackiej. Cthulhu, Shub-Niggurath, Yog-Sothot, Starsze Istoty, Wielka Rasa, Shogothy są jego oryginalnymi tworami.

 

Lovecraft w liście do Harolda S. Farnessa tłumaczył, jaki cel kryje się w tworzeniu przez niego literackiej mitologii. Dzięki niej jego opowieści miały poruszać ludzi, odpowiadając zarówno ich emocjonalnym, jak i duchowym potrzebom we współczesnym zdominowanym przez naukę świecie, przejmując funkcję dawnych, infantylnych i niewiarygodnych już, naturalnych mitologii.

 

Zapytany przyznawał wprost, że wszystko to jest wykreowaną fikcją w głównej mierze przez niego, ale również przez jego kolegów po piórze.

Mimo to mitologia zaczęła żyć własnym życiem.

 

Neil Gaiman we wstępie do zbioru opowiadań Howarda Phillipsa Lovecrafta o tytule Sny o terrorze i śmierci wspomina, że na jednym z konwentów fantastyki poświęconego m. in. bohaterowi tego artykułu pewien szczupły, starszy dżentelmen z widowni wstał i spytał dyskutantów, czy zastanawiali się nad teorią, którą on sam wyznawał: że Wielcy Przedwieczni […] wykorzystali po prostu biednego […] Lovecrafta, by przemówić do świata i szerzyć wiarę w samych siebie poprzedzającą ich nieunikniony powrót.

 

To nie jest odosobniony przypadek.

 

Peter J. Carroll, okultysta, jeden z prekursorów magii chaosu, pisze całkiem serio, że według niego Necronomicon jest dziełem gnostycznym (ponieważ w Damaszku, gdzie miał się narodzić, działało sporo gnostyków), a więc zakładał jego realne istnienie na planie fizycznym (w przeciwieństwie do późniejszych wyznawców tego nurtu, którzy wierzyli jedynie w istnienie tej księgi na planie astralnym). W środowisku okultystycznym nie był on odosobniony.

 

Co ciekawe nawet jeden z korespondentów Lovecrafta, William Lumley, wierzył w prawdziwość tej osobliwej literackiej mitologii TAKŻE WTEDY gdy sam jej autor wraz ze współautorami zapewniali go, że sami wszystko zmyślili. Lumley stwierdził wówczas: Możemy sądzić, że piszemy fikcję literacką, a nawet nie wierzyć w to, co piszemy, lecz w gruncie rzeczy mówimy prawdę – wbrew samym sobie, służyć nieświadomie za posłańców Tsathogguy, Croma, Cthulhu i innych sympatycznych dostojników z zewnątrz.

 

Mitologia literacka Lovecrafta zyskała rzesze autentycznie w nią wierzących, jak i wyznawców. Mimo absurdalnej okoliczności narodzin, do dziś można spotkać ludzi myślących podobnie jak W. Lumley.

 

Jako młody pisarz możesz, podobnie jak Jarek Obywatel J Klofta w Sąsiadach Lonesbury, Artur Marciniak w Zagadce Rezerwatu, Beniamin Muszyński w Zaginionym czy ja w książkach z serii Tajemne Oblicze Świata, odnosić się do mitologii Lovecrafta. Możesz też, przyglądając się procesowi tworzenia tej mitologii przez Samotnika z Providence, stworzyć własną, podobnie rozbudowaną i szczegółową.

 

Mitologia H. P. Lovecrafta, choć oryginalna, jest wciąż ciekawym konglomeratem znanych mitów i ich twórczym przetworzeniem, co ułatwiło jej zaszczepienie się w naszej kulturze. Niektórzy Bogowie, jak Hypnos, Dagon czy Nodens, przeniesieni zostali wprost z wcześniejszych wierzeń (co nie oznacza, że nie zostali zmodyfikowani). Znalezienie genezy innych, jak Yog-Sothot, Nyarlthotep czy Cthulhu wymaga bardziej wnikliwych badań.

 

Bluźnierczy Cthulhu jest z pewnością najbardziej intrygującym i najpopularniejszym bóstwem z całego panteonu, po raz pierwszy opisanym w opowiadaniu Zew Cthulhu powstałym w roku 1926. Choć jego sylwetka jest w pewien sposób antropoidalna, posiada głowę ośmiornicy z twarzą pełną macek, tułowiu gąbczastym i pokrytym łuskami, ogromnych szponach na przednich i tylnych łapach i długich, wąskich skrzydłach z tyłu. Przybył z gwiazd, w czasie gdy ludzi jeszcze nie było na Ziemi i wraz ze swoim potomstwem opanował pewien ląd pośród bezmiaru Pacyfiku, zakładając na nim miasto R’lyeh. Prowadził wówczas wojnę z (również przybyłymi z kosmosu) Starszymi Istotami. Z bliżej nieznanego powodu jego ziemia uległa nagłemu zatopieniu, pogrążając w odmętach samego Cthulhu. Choć wydaje się martwy, tak naprawdę wciąż żyje i śni. Kiedy gwiazdy znajdą się w odpowiednim położeniu, Cthulhu znów wyjdzie z głębin, aby zapanować nad naszym światem. Już raz to zrobił w pierwszej połowie XX wieku, gdy R’leyh na krótki okres wynurzyło się, ale został chwilowo pokonany przez norweskiego kapitana Gustava Johansena.
Kiedy znów się pojawi, nastąpi kres obecnej cywilizacji i kres ludzkości, choć jego wyznawcy twierdzą, że czas ten [ich ponownego panowania] łatwo będzie rozpoznać, ponieważ ludzie staną się podobni do Wielkich Starych Bogów; wolni i swobodni, poza zasięgiem dobra i zła, odrzucą wszelkie prawa i zasady moralne, będą krzyczeć zabijać i pławić się w radości. Wyzwoleni Starzy Bogowie nauczą ludzi jak krzyczeć, jak zabijać, jak radować się i bawić, a cała ziemia rozgorzeje ofiarą całopalną ekstazy i wolności.

Cthulhu posiada wyznawców na całym świecie. Jego kult ma powstawać efemerycznie w różnych zakątkach globu, być starym jak ludzkość, a jego szczegóły przekazywane są w tajemnicy. Często wpływa na ludzi, przemawiając do nich w czasie ich snu. Wszyscy świadkowie rytuałów ku czci Cthulhu wspólnie przyznają, że są one okrutne i przerażające.

 

[…]

 

Niektórzy poszukując genezy najsłynniejszego z Wielkich Przedwiecznych, wskazują na hawajskiego boga Kanaloa. To jedna z nielicznych postaci sakralnych przedstawianych w postaci ośmiornicy. Ponadto włada on magią, wznosi kontynenty i układa gwiazdy na niebie. Jego odpowiednik z panteonu mieszkańców Markizów, Tanaoa, był ponadto bogiem pierwotnych ciemności, który został zepchnięty do głębin oceanów, gdzie panuje ciemność i cisza. Co nie jest niczym niezwykłym w kulcie Markizańczyków, składano mu krwawe ofiary z ludzi.

Postać powyższego boga, jeśli chodzi o atrybuty, oczywiście pokrywa się z Cthulhu w pewnych sferach, ale nie we wszystkich. Cthulhu to coś więcej niż ośmiornica, nie zamierza wiecznie żyć w głębinach i zagraża ludzkości, czego nie można powiedzieć o Kanaloa. Co najistotniejsze w tej kwestii, nie znalazłem także żadnej informacji, która potwierdzałaby, że Lovecraft znał dobrze mitologię Pacyfiku…

… w przeciwieństwie do mitologii greckiej, rzymskiej, semickiej czy mezoamerykańskiej.

 

W większości znanych mi mitologiach naturalnych pojawia się pewien szczególnie podobny element. Postać demona, boga (lub bogini) przyjmującą postać węża lub smoka, żyjącego w podziemiach lub w głębinach oceanu, który najczęściej uosabia chaos, zło i zagraża ludzkości.

Występuje m.in. w mitologii greckiej (jako Tyfon),

sumeryjskiej (jako Tiamat),

anatolijskiej (jako Ilujanka),

egipskiej (jako Apop)

,

skandynawskiej (jako Jormungand),

czasem jest pozytywnym bogiem jako Pierzasty Wąż (Quezalcoatl), któremu jednakże składa się ofiary z ludzi,

czy (co najciekawsze i zapewne powiązane z mitologią Cthulhu) jako Lewiatan – smok z Apokalipsy św. Jana.

W większości tych mitologii wąż-smok uosabiający chaos musiał zostać pokonany, by świat mógł zacząć spokojnie istnieć.

 

Czy pamiętacie może w jaki sposób został unieszkodliwiany na chwilę Cthulhu przez Johansena? Został przebity kadłubem statku w wyniku czego jego forma uległa chwilowemu rozproszeniu, a dopiero gdy statek był w odpowiedniej odległości, ponownie przybrał pierwotną formę. Czy takie chwilowe pokonanie Wielkiego Przedwiecznego nie wydało Wam się dziwnie zbyt proste? Dlaczego potężny Cthulhu miałby zostać pokonany w tak trywialny sposób?

Otóż jeśli porównamy Cthulhu do egipskiego wodnego, wężowatego demona chaosu Apopa, sprawa staje się jasna. Apop był cyklicznie pokonywany przez Seta (lub Horusa) przebijany statkiem dysku słonecznego lub włócznią kogoś z jego załogi. Johansen nieświadomie odtworzył właśnie ten rytuał i, podobnie jak Horus, unieszkodliwił akwatycznego boga chaosu.

 

Według skandynawskiej Eddy Poetyckiej, gdy nastąpi zmierzch bogów, Ragnarok, będący jednocześnie końcem tego świata, wąż Jormungand wyłoni się z oceanu i zacznie wypluwać z siebie jad, która pokryje ziemię i niebo. Nawet potężny bóg Thor, który w końcu zabije demona, umrze w wyniku działania jego trucizny. Nietrudno dostrzec tu podobieństwo do zagrażającego powstania Cthulhu.

 

Z kolei w Apokalipsie św. Jana znajdziemy takie oto fragmenty:

I inny znak ukazał się na niebie: Oto wielki Smok barwy ognia […] I nastąpiła walka w niebie: Michał i jego aniołowie mieli walczyć ze Smokiem. I wystąpił do walki Smok i jego aniołowie, ale nie przemógł. I został strącony wielki Smok, Wąż Starodawny, który zwie się diabeł i szatan, zwodzący całą zamieszkałą ziemię, został strącony na ziemię, a z nim strąceni zostali jego aniołowie.[…] Biada ziemi i morzu – bo zstąpił do was diabeł, pałając wielkim gniewem, świadom, że mało ma czasu.

I ujrzałem Bestię wychodzącą z morza […] A smok dał jej swą moc, swój tron i wielką władzę. I ujrzałem jedną z jej głów jakby śmiertelnie zranioną, a rana jej śmiertelna została uleczona. A cała ziemia w podziwie powiodła wzrokiem za Bestią; i pokłon oddali Smokowi. […] A dano jej usta mówiące wielkie rzeczy i bluźnierstwa.

Nietrudno dostrzec podobieństwo Cthulhu do Smoka i Bestii, zstępującego z gwiazd na ziemię wraz ze swoimi dziećmi, toczącego wojnę ze Starszymi Istotami, wyłaniającego się z morza, zagrażającego ludziom, zwodzącego ich, który mówi wielkie rzeczy i bluźni. Ponadto Cthulhu wydaje się martwy, ale wcale taki nie jest (jaki mówi słynny dwuwiersz: Nie jest umarły ten, który spoczywa wiekami…), podobnie jak jedna z głów Bestii, która wydawała się śmiertelnie zraniona, a okazuje się cudownie uleczona.

 

W tym momencie dochodzimy do kolejnego elementu zagadki tłumaczącej, skąd powstał pomysł Cthulhu. Sam Lovecraft, opisujący jego kult wśród Eskimosów, nawiązuje do boga świata podziemnego, którym jest Tornarsuk (błędnie przez niego nazwany Tornasukiem). Jestem przekonany o tym, że Lovecraft czerpał informację o nim tylko z XIX-sto wiecznego Indeksu Piekielnego autorstwa Jacquesa Auguste’a Simona Collin de Plancy (czyt. Żaka Ogusta Simona Kolą de Plansi) ponieważ powtarza słowo w słowo to co autor tej osobliwej encyklopedii o inuickim bóstwie.

Tornarsuk jest mniej istotny, niż to za kogo Jacques Auguste go uważał, a mianowicie za Diabła – tak też nazwał go wprost Lovecraft.

 

Na samym początku opowiadania Zew Cthulhu Lovecraft sam daje podpowiedź, skąd czerpał swoje inspiracje, wskazując na książkę Kult Wiedźm w Europie Zachodniej autorstwa Miss Murray. Autorka, jako etnolog, po wnikliwym przestudiowaniu źródeł z procesów czarownic, wysunęła teorię, że istniał w Europie tajemny kult wiedźm, w którym czczono przedaryjskich i przedchrześcijańskich bogów i boginie płodności, nazywanych przez nową religię diabłami, a co istotniejsze, którym składano także ofiary z ludzi.

 

Co ma wspólnego prymitywny sabat czarownic z kultem przybyłego z gwiazd Cthulhu?

 

Po pierwsze, czczą go najczęściej niearyjczycy lub mieszańcy ras, co dla Lovecrafta, obstającego przy tragicznie prymitywnej odmianie rasizmu, było już samo w sobie objawem degeneracji i pokrywało się poniekąd z teorią Murray.

 

Po drugie, Lovecraft bardzo pieczołowicie opisał rytuał ku czci Cthulhu. Przyjrzyjmy się uważniej niektórym jego fragmentom:

 

Tylko poezja albo obłęd mogły usprawiedliwić wrzaski, jakie docierały do Legrasse’a, kiedy brnęli poprzez czarne grzęzawisko w kierunku czerwonego blasku i przytłumionego bicia w bębny. Istnieją odgłosy właściwe ludziom i właściwe zwierzętom; straszne jednak są one wtedy, gdy słyszymy głosy ludzkie, a zdają się je wydawać dzikie bestie. Zwierzęca furia i wyuzdana orgia wzbijały się do demonicznych wyżyn, przecinane wyciem i skrzeczącym wrzaskiem najwyższej ekstazy, która rozdzierała i wibrowała w tym spowitym nocą lesie niczym złowroga burza dobywająca się z piekielnych głębi. […] W naturalnej przesiece, jaką było bagnisko, widniała porosła trawą wyspa wielkości około akra, bez drzew i w miarę sucha. Na niej właśnie podskakiwała i wiła się horda ludzkich potworów […] Naga gromada hybrydów ryczała, wyła i spazmatycznie wyginała się wokół ogromnego ognia w kształcie pierścienia; gdy rozchylała się zasłona dymu, ukazywał się stojący w samym środku ogniska wielki granitowy monolit, wysoki na jakieś osiem stóp; na jego wierzchołku spoczywała absurdalnie mała i dziwacznie wyrzeźbiona statuetka. Z szerokiego kręgu dziesięciu platform rozstawionych w regularnych odstępach wokół spowitego ogniem monolitu zwisały głową w dół ciała owych mieszkańców osady, którzy zniknęli. Pośrodku tego właśnie kręgu stojący kołem wierni skakali i ryczeli, przesuwając się w prawo [a więc, co ważne, w stronę przeciwną niż ruch wskazówek zegara – dop. M. K.] w bezustannych bachanaliach pomiędzy kręgiem ciał i płonącym ogniskiem.

 

Porównajmy to z następującymi fragmentami z Kultu Wiedźm w Europie Zachodniej Miss Muray:

– […] wraz ze swymi dwiema córkami i pewnymi innymi osobami, diabelskimi poplecznikami i całym owym gronem, tańczyły razem, wokoło wielkiego głazu, pod przewodnictwem Szatana, ich mistrza, przez dłuższy okres czasu.

– Jonet Lucas została oskarżona o „tańczenie w kręgu tanecznym” podczas tego samego wydarzenia. Beatrice Robbie została „opisana jako notoryczna wiedźma, udająca się, pod przewodnictwem Diabła, jej mistrza, z pewnymi innymi osobami, owymi diabelskimi poplecznikami, do Craigleauche, aby tańczyć tam razem wokoło wielkiego głazu przez dłuższy okres czasu i tam Diabeł, jej mistrz grał przed nią.

– Taniec ów jest dziwny i straszny, a także diaboliczny, polega on na obracaniu się plecami do siebie, braniu innej osoby do ręki i skakaniu wraz z innymi ponad ziemię, następnie potrząsaniu głowami do przodu i tyłu niczym Antychrysty, oraz kręceniu się jakby owi tancerze byli szaleńcami.

Jako że tancerze byli zwróceni twarzami do zewnętrznej strony kręgu, to znaczy, iż obracali się „przeciwnie do ruchu wskazówek zegara”, t. j. przeciwnie do ruchu słońca.

 

Również w opowiadaniu Pradawna Magia Algernona Blackwooda, pisarza uwielbianego przez Lovecrafta, a nawet cytowanego na samym początku Zewu Cthulhu, znajdziemy opis bliźniaczo podobnego sabatu czarownic. Tylko że w opowiadaniu Blackwooda uczestnicy rytuały tańczą dookoła potwornej, monstrualnej postaci siedzącej na tronie, którą jest MATKA jednej z czarownic.

 

W tym miejscu dochodzimy do kwestii statuetek Cthulhu. Posiadać je mieli wyznawcy kultu wiedźm, Eskimosi; tajemniczo miały być powszechne na ziemi. Czy historia zna jakieś dziwne statuetki, które ludzie w czasach prehistorycznych przetrzymywali, oddawali im cześć i które związane były z kultem płodności?

 

O tym przeczytacie w najnowszym, piątym numerze pisma Masz Wybór, który ukaże się na początku września. Nie przegapcie jego premiery!

 

Mikołaj Kołyszko

 

Kolejna urodzinowa niespodzianka o godzinie 19:00! Bądźcie tu z nami!


_______
* Oprócz e-readerów można go otwierać za pomocą wtyczki do firefoxa, opery, programom takim jak Adobe Digital Editions, AlReader, CoolReader, a także FBReader)