We wtorek, 29 kwietnia, w I Liceum Ogólnokształcącym im. Z. Krasińskiego w Ciechanowie o godzinie 10:55, odbyła się prelekcja Beniamina Muszyńskiego pod tytułem „Gry książkowe w Polsce”.
Nasz pisarz przyjechał do Ciechanowa na zaproszenie Pani Marzeny Rybickiej, bibliotekarki prowadzącej dla uczniów wspomnianego liceum Dyskusyjny Klub Książki. W poszukiwaniu nowych sposobów dotarcia do młodzieży i promowania kultury czytelniczej natrafiła ona na artykuł Beniamina „Gry książkowe” w styczniowym numerze branżowego pisma Biblioteka w Szkole (pisaliśmy o tym TU) i nawiązała kontakt, w wyniku, którego doszło do wizyty w Ciechanowskim Liceum.
O szczegółach opowie sam zainteresowany:
Do Ciechanowa dotarłem pociągiem, który z niewiadomych przyczyn przyjechał na stację zgodnie z rozkładem. Wietrząc jakiś podstęp PKP szybko opuściłem wagon i stanąłem na płycie dworca. Dosyć szybko odnalazłem, dzięki uprzejmości napotkanej kobiety, drogę do I Liceum i stawiłem się tam na około kwadrans przed rozpoczęciem prelekcji. Po serdecznym przywitaniu z Panią Marzeną i krótkich przygotowaniach byłem gotowy do wykładu, na którym pojawiły się dwie zaproszone klasy, wśród których znajdowali się również członkowie Dyskusyjnego Klubu Książki.
Chociaż prelekcja została przystosowana do szkolnych warunków, zatem trwała jedynie czterdzieści pięć minut, to mimo wszystko udało się wygospodarować czas na pytania i dyskusję. Wprawdzie godzina lekcyjna minęła w okamgnieniu i niestety musiałem skończyć spotkanie, lecz mimo tego bardzo pozytywnie odbieram cały przebieg spotkania. Kiedy sam byłem w liceum również należałem do szkolnego klubu, wprawdzie nie dyskusyjnego, a fantastyki, ale tamte lata, jak i aktywne wsparcie bibliotekarki, niezapomnianej „Sorki”, mocno na mnie wpłynęły. To ważne, by młodzi czytelnicy mieli szanse rozwijać się pod okiem nauczycieli, a biblioteka szkolna, to moim zdaniem miejsce idealne do tego typu inicjatyw. Tym bardziej wdzięczy jestem Pani Marzenie za zaproszenie.
Ostatecznie, obdarowany prowiantem oraz licznymi broszurami i rocznikami dotyczącymi szkoły tudzież samego Ciechanowa (to miasto ma arcyciekawą historię) z żalem ruszyłem w drogę powrotną. Tym razem PKP nie zawiodło, pociąg (ekspres) miał półgodzinne spóźnienie, które swoimi sztuczkami zredukował do kwadransa…