Niniejszy artykuł pierwotnie ukazał się w lipcu 2011 roku w czwartym numerze magazynu Masz Wybór.
Zapewne większość z Was pamięta moją recenzję Księgi Labiryntu Carla Frabettiego, zamieszczoną w pierwszym numerze naszego pisma. Gra zachwyciła mnie oryginalną rozgrywką, opartą na podejmowaniu moralnych wyborów i rozwiązywaniu łamigłówek, rewelacyjną narracją oraz unikalnym onirycznym klimatem. Jeśli nie mieliście jeszcze do czynienia z tym rewelacyjnym tytułem, radzę nadrobić zaległości. Tymczasem przyjrzyjmy się jej kontynuacji.
Znajomość Księgi Labiryntu nie jest niezbędna, by móc cieszyć się Pałacem o Stu Bramach, choć paragrafówka pod wieloma względami nawiązuje do swojego poprzednika. Ponownie trafiamy do Świata Niedotykalnego – mistycznej krainy, którą tworzą wymyślone przez ludzi opowieści. Głównym miejscem akcji jest tytułowy pałac, zamieszkany przez magiczne istoty, w którym gdzieś ponoć ukryto bezcenny skarb. Jak więc nietrudno się domyślić, główną oś rozgrywki stanowi penetrowanie kolejnych sal budynku w poszukiwaniu łatwego zarobku. Autor nie byłby sobą, gdyby nie wykorzystał tego faktu do gnębienia czytelnika rozmaitymi zagadkami przestrzennymi. Orientacja terenowa nigdy nie była moją mocną stroną, asekuracyjnie zaopatrzyłem się więc w kartkę i ołówek, by móc dokładnie śledzić swoje kroki. To samo radzę zrobić Wam – struktura pałacu nie wywraca mózgu na lewą stronę, ale rysowanie mapy mocno ułatwia rozgrywkę.
Pałac o Stu Bramach jest znacznie cieńszy od Księgi Labiryntu, toteż oczywistym jest fakt, iż zadania, jakim musi sprostać gracz, są mniej zróżnicowane. Ku mojemu rozczarowaniu, w odstawkę odeszły wybory moralne. Zastąpiły je pytania dotyczące literatury, głównie Alicji w Krainie Czarów, stanowiącej oczywistą inspirację dla Carla Frabettiego. Innym przewijającym się przez całą grę motywem są wariacje na temat starej zagadki z dwoma pudełkami (Na jednym pudełku napisano „jestem puste”, na drugim „jedno z pudełek jest puste”. Któryś napis na pewno kłamie, drugi na pewno mówi prawdę. Które pudełko jest puste?). W pewnym momencie pojawiają się także zadania szachowe. Lubię szachy, więc ów fragment bardzo mi się spodobał, szczególnie, że widoczną intencją autora było nauczenie młodzieży zasad tej klasycznej gry oraz terminów z nią związanych. Podsumowując, zagadki w grze prezentują się dobrze, choć Księga Labiryntu pod tym względem bardziej przypadła mi do gustu.
Dużą zaletą Pałacu jest rewelacyjna narracja. Czytelnik staje się tutaj bohaterem – i to dosłownie. Książka napisana jest tak, że poczułem, jakbym naprawdę przeżywał opisane w niej przygody. Trudno to wytłumaczyć, ale jeśli czytaliście Księgę Labiryntu, z pewnością rozumiecie, co mam na myśli. Podobne rozwiązanie pojawiło się już w wielu innych grach, np. w I Ty możesz zostać Stalowym Szczurem, ale Carlo Frabetti wzniósł je w mej opinii na zupełnie nowy poziom.
Paragrafówka ma jednak jedną sporą wadę, a jest nią bardzo mała żywotność. Grę można ukończyć w jeden wieczór, a wracanie do niej nie ma większego sensu. Błędne rozwiązanie zagadki w większości przypadków kończy się wyjaśnieniem naszego błędu przez autora i odesłaniem na główną ścieżkę. Z Księgą Labiryntu było podobnie, lecz jak już wspomniałem, była ona o wiele dłuższa (różnica wynosi niemal 80 stron).
Czy Pałac o Stu Bramach jest więc grą książkową gorszą od oryginału? Moim zdaniem tak – lecz zarazem żaden to powód do wstydu. Kontynuacja jest co prawda krótsza i nieco mniej zróżnicowana, niemniej wciąż bardzo oryginalna i wciągająca. Jeśli podobała Ci się Księga Labiryntu, raczej nie zawiedziesz się na jej „duchowym następcy”.
Michał Leon Ślużyński
Ocena: -8/10
Tytuł: Pałac o Stu Bramach
Seria: kontynuacja Księgi Labiryntu
Autor: Carlo Frabetti
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2008