Niniejszy artykuł pierwotnie ukazał się w kwietniu 2011 roku w trzecim numerze magazynu Masz Wybór.
Cóż możemy powiedzieć o tym nowo wybudowanym mieście? Zostało ono wzniesione dzięki Elektrowni Atomowej w Czarnobylu. I podobnie jak inne miasta tego rodzaju będzie trwać przez całe wieki. Ponieważ szczęśliwie, wypełnione jest ludźmi którzy je zbudowali. Prypeć jest szczęśliwym miastem… [1].
Tymi oto słowami rozpoczyna się radziecka kronika filmowa z przełomu lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Jak bardzo mylił się jej narrator, mieszkańcy miasta mogli odczuć na własnej skórze pod koniec kwietnia roku 1986. Po wybuchu reaktora atomowego w Czarnobylu to właśnie oni jako jedni z pierwszych mieli przekonać się o skali tej katastrofy.
Miasto Prypeć zostało założone 4-ego lutego 1970 roku z myślą o pracownikach oddalonej o zaledwie cztery kilometry elektrowni atomowej w Czarnobylu. Jego nazwa została zaczerpnięta od przepływającej w okolicy rzeki. Według planów miasto miało być komunistycznym rajem na ziemi i przez zaledwie szesnaście lat swojego istnienia tak też w istocie było. Przy każdej nadarzającej się okazji władze radzieckie podkreślały jego wyjątkowość, z dumą nazywając je – miastem przyszłości. I nie było to bynajmniej określenie bezpodstawne. Do Prypeci przybywali bowiem najzdolniejsi i najambitniejsi ludzie ze wszystkich stron Związku Radzieckiego. Średnia wieku w mieście wynosiła zaledwie dwadzieścia sześć lat, a tuż przed samym wybuchem elektrowni w Czarnobylu, mieszkało w nim około pięćdziesiąt tysięcy ludzi. Według danych medycznych w ciągu roku w Prypeci rodziło się około tysiąca pięciuset dzieci. Opierając się na powyższych materiałach statystycznych, obliczono, że do końca lat osiemdziesiątych liczba mieszkańców mogła wzrosnąć dzięki temu nawet do osiemdziesięciu tysięcy.
Tak gwałtowny rozwój nie mógłby jednak nastąpić bez dwóch podstawowych czynników: wspomnianej już wyżej elektrowni atomowej oraz opieki władz państwowych. Oficjele rządowi przykładali bowiem szczególną wagę do zapewnienia wszelkich wygód mieszkańcom Prypeci. W ten oto sposób miasto dorobiło się w szybkim czasie: piętnastu szkół podstawowych, pięciu szkół średnich i jednej profesjonalnej szkoły muzycznej. Poza tym w mieście funkcjonowało kino Prometeusz, Pałac Kultury Energetyk, hotel Polesie, basen, położona nad pobliskim jeziorem, kawiarnia czy w końcu wesołe miasteczko. Co ciekawe, mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że park rozrywki, który niemal natychmiast po katastrofie stał się nieoficjalnym symbolem miasta-widma, został ufundowany mieszkańcom Prypeci właśnie w roku 1986, a jego oficjalne otwarcie miało nastąpić pierwszego maja…
Żeby lepiej zrozumieć tragedię, jaka dotknęła mieszkańców Prypeci, musimy najpierw zapoznać się z historią czarnobylskiej elektrowni oraz prześledzić pokrótce wydarzenia z tamtego feralnego dnia – dwudziestego szóstego kwietnia.
Elektrownia atomowa w Czarnobylu leży szesnaście kilometrów od granicy ukraińsko-białoruskiej i około stu trzydziestu kilometrów od stolicy Ukrainy – Kijowa. W jej skład weszły cztery reaktory typu RBMK-1000, każdy zdolny osiągnąć moc maksymalną na poziomie jednego gigawata. Żeby jakoś zobrazować taką ilość produkowanej energii, można powiedzieć, że tuż przed katastrofą wystarczało to w zupełności na pokrycie około dziesięciu procent zapotrzebowania na elektryczność dla całej Ukrainy.
Budowa elektrowni, podobnie jak w przypadku Prypeci, rozpoczęła się w latach siedemdziesiątych. Reaktor numer jeden uruchomiony został w roku 1977. Reaktor numer dwa oddano do użytku już rok późnej. Kolejne dwa były gotowe do pracy w roku 1981 i 1983. W chwili katastrofy na terenie elektrowni trwały prace konstrukcyjne przy budowie dwóch kolejnych reaktorów: numer pięć i sześć. Docelowo cała elektrownia miała posiadać aż dwanaście reaktorów typu RBMK-1000.
Praktycznie do dziś trwa spór o to, co tak właściwie było przyczyną katastrofy. Naukowcy uznali, że najbardziej prawdopodobne są dwie wersje wydarzeń, które w zasadzie wzajemnie się przenikają. Pierwsza z nich mówi o wadliwej konstrukcji samego reaktora RMBK-1000, zarzucając mu niestabilność i skłonność do gwałtownego wzrostu reaktywności rdzenia. Druga związana jest z czynnikiem ludzkim.
Istnieje także trzecia, nieoficjalna wersja, której zaciekle hołdują wszelkiej maści zwolennicy teorii spiskowych, a która powiązana jest ściśle z tzw. Okiem Moskwy. Tak została nazwana leżąca około dziesięć kilometrów od elektrowni w Czarnobylu wielka stalowa konstrukcja złożona z dwóch integralnych części, które swoim wyglądem przypominały gigantyczną, stalową siatkę. Pierwsza z nich miała 85 metrów wysokości i składała się z 12 masztów, druga natomiast miała 135 metrów wysokości i 17 masztów. Tak naprawdę nikt nie jest w stanie powiedzieć, do czego służyło to gigantyczne urządzenie. Najbardziej prawdopodobna wersja mówi, że był to radar pozahoryzontalny. Jego zadaniem miało być wczesne wykrywanie wrogich rakiet dalekiego zasięgu. Pytanie tylko dlaczego został zainstalowany tuż obok elektrowni? Zwolennicy tej teorii tłumaczą to bardzo racjonalnie, przecież taki system wymaga do działania ogromnej ilości energii. Totalni ekstremiści trzymający się tej tezy twierdzą nawet, że sam wybuch elektrowni atomowej w Czarnobylu był wywołany specjalnie! Skutki wybuchu, a wśród nich także utworzenie specjalnej strefy bezpieczeństwa wokół elektrowni, miały zapewnić spokój Oku Moskwy przed szpiegami krajów kapitalistycznych. Wracając jednak do wydarzeń rzeczywistych…
Dwudziestego szóstego kwietnia tysiąc dziewięćset ósmego szóstego roku nocna zmiana pracująca w elektrowni miała przeprowadzić, bardzo prosty w założeniach, test bezpieczeństwa reaktora. Eksperyment miał polegać na znacznym zmniejszeniu jego mocy, zablokowaniu dopływu pary do turbin generatorów prądotwórczych i mierzeniu czasu ich pracy po odcięciu zasilania.Szefem nocnej zmiany był Aleksander Akimow, zaś operatorem reaktora Leonid Toptunow. Eksperyment rozpoczął się dokładnie o godzinie 01:23:04. Załoga nie zdawała sobie sprawy z niestabilności reaktora i uruchamiając kolejne procedury testowe w końcu odcięła dopływ pary do turbin. Ponieważ zwalniająca turbina napędzała nie tylko generatory, ale także pompy wodne odpowiedzialne za chłodzenie reaktora przepływ wody zaczął maleć, a wzrosła natomiast produkcja pary, co w konsekwencji spowodowało nagły wzrost temperatury. Akimow, zdając sobie sprawę z tego, w jak niebezpiecznej sytuacji znalazł się reaktor, próbował jeszcze uruchomić procedurę AZ-5, która polegała na natychmiastowym wygaszeniu reaktora poprzez całkowite wsunięcie prętów kontrolnych do rdzenia reaktora, jednakże mechanizm ten nie zadziałał. O godzinie 01:23:47 moc cieplna reaktora osiągnęła trzydzieści gigawatów. Kilkadziesiąt sekund później wzrost ciśnienia znajdującej się w reaktorze pary wodnej doprowadził do pierwszej eksplozji pary, która wysadziła ważącą blisko dwa tysiące ton osłonę antyradiacyjną pokrywającą reaktor.
Cztery kilometry dalej niczego nieświadomi mieszkańcy miasta Prypeć, jak co noc, spali w najlepsze. Rankiem wszystko wyglądało normalnie. Dorośli szli do pracy, dzieci szykowały się do szkoły. Wszyscy byli zgodni co do jednego, tamtego dnia powietrze miało dziwny posmak metalu…Władze radzieckie ociągały się z przekazaniem oficjalnej informacji o wypadku mieszkańcom, bojąc się wywołania paniki. Wiadomości rozchodziły się jedynie przy pomocy tradycyjnej „poczty pantoflowej” głównie za sprawą rodzin osób pracujących w elektrowni. Sporadycznie pomagali im także ci, którzy widzieli wydobywający się z elektrowni dziwny, szary słup dymu, ale brali go zapewne za zwykły pożar. Wybuchu reaktora nikt nie brał pod uwagę… Specjaliści zajmujący się tematyką Czarnobyla przytaczają także inny, bardziej górnolotny argument, wyjaśniający dlaczego władze nie informowały o katastrofie. Miał on związek z niedawno wybranym na urząd I Sekretarza Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego – Michaiłem Gorbaczowem. Należy pamiętać o tym, że czasy w jakich doszło do wybuchu elektrowni w Czarnobylu to schyłkowy okres zimnej wojny. Nowy przywódca Związku Radzieckiego najzwyczajniej w świecie próbował tuszować tragedię w obawie przed reakcją Zachodu.
Decyzję o ewakuacji miasta podjęto dopiero po południu 26 kwietnia, kiedy dawka promieniowania w niektórych jego częściach przekroczyła kilka mSv/h [2]. Około godziny 21 sprowadzono do okręgu czarnobylskiego 1350 autobusów oraz ciężarówek i w wielkiej tajemnicy rozmieszczono je 12 kilometrów od Prypeci. O 22 Ministerstwo Zdrowia Publicznego ZSRR zdecydowało, że nadzwyczajna ewakuacja miasta jest konieczna. Jednakże stojące bezczynnie przez godzinę pojazdy przeznaczone do ewakuacji zdążyły się już w tym czasie dosyć poważnie napromieniować. Wobec czego czas, który można było przeznaczyć na wywóz mieszkańców został zmarnowany na dekontaminację. Ostatecznie akcja ratunkowa rozpoczęła się nazajutrz około godziny 14. Wtedy też władze miasta oficjalnie potwierdziły krążące od wczoraj plotki o wybuchu w elektrowni i dla uspokojenia sytuacji zdecydowały się na nadawanie specjalnego komunikatu ewakuacyjnego o następującej treści:
Do wiadomości mieszkańców miasta Prypeć! Rada Miejska informuje, że w związku z wypadkiem, jaki miał miejsce w Elektrowni Atomowej w Czarnobylu, poziom promieniowania w pobliżu miasta uległ znacznemu zwiększeniu. Partia Komunistyczna, jej przedstawiciele oraz siły zbrojne podejmują wszelkie środki, aby zwalczyć powstałe zagrożenie. Niemniej jednak mając na względzie zachowanie zdrowia oraz bezpieczeństwa mieszkańców na najwyższym możliwym poziomie, w szczególności u dzieci, została ona zmuszona do podjęcia decyzji o tymczasowej ewakuacji mieszkańców wszystkich miast leżących najbliżej Kijowa. Z tego powodu, poczynając od godziny 14 – 27 kwietnia każdy blok mieszkalny w Prypeci dostanie do swojej dyspozycji autobus nadzorowany przez policję oraz przedstawicieli władz miejskich. Zaleca się zabranie ze sobą dokumentów tożsamości, niektórych rzeczy osobistych, a także pewnej ilości jedzenia. Dyrektorzy obiektów użyteczności publicznej oraz fabryk przemysłowych postanowili stworzyć listę pracowników, którzy będą zmuszeni pozostać w Prypeci, aby nadzorować prawidłowy porządek pracy tych zakładów. Podczas trwania ewakuacji wszystkie mieszkania będą strzeżone przez siły policyjne. Towarzysze, tymczasowo opuszczając swoje mieszkania, upewnijcie się, że wyłączyliście światło, wszystkie urządzenia elektryczne, wodę oraz zostawiliście zamknięte okna. Prosimy zachować spokój i w zorganizowany sposób uczestniczyć w procesie tej krótkoterminowej ewakuacji.
Ludzi zapewniano, że opuszczają swoje domy maksymalnie na trzy dni, potem, kiedy sytuacja w elektrowni zostanie opanowana, będą mogli do nich wrócić. Jak pokazał czas, do Prypeci nie wrócili już nigdy…
Skażenie terenu było tak duże, że władze zdecydowały się otoczyć rejon Czarnobyla trzydziestokilometrową strefą bezpieczeństwa tzw. zoną. Obliczono, że pod koniec kwietnia 1986 roku z terenów Ukrainy i Białorusi ewakuowanych zostało łącznie około 116 000 ludzi ze 188 większych i mniejszych miejscowości. Część wiosek ze względów bezpieczeństwa całkowicie zrównano z ziemią.
Po zakończeniu ewakuacji mieszkańcy Prypeci zostali ulokowani w innych miastach ukraińskich, większość z nich trafiła do Kijowa i Czernihowa, chociaż 1040 rodzin osiedliło się poza terenem Ukrainy, w Mołdawii, Rosji czy republikach nadbałtyckich. Jeszcze w tym samym roku, w którym miała miejsce czarnobylska katastrofa, władze radzieckie rozpoczęły budowę Sławutycza – specjalnego, położonego około 60 km na wschód od Czarnobyla miasta zastępczego dla mieszkańców Prypeci. Co ciekawe, zrealizowanie tego szalonego projektu nie przyniosło spodziewanych rezultatów. Mieszkańcy Prypeci woleli bowiem przezornie nie wracać w rejon Czarnobyla, przez co koniec końców budowa Sławutycza okazała się niewypałem. Na potwierdzenie tej tezy wystarczy powiedzieć, że nawet dzisiaj Sławutycz liczy sobie jedynie 25 000 mieszkańców.
Miasto Prypeć natomiast zostało puste… Osierocone z dnia na dzień budynki z każdym kolejnym rokiem stają się coraz bardziej zniszczone i zdewastowane. Paradoksalnie coś, co mogło stać się międzynarodowym, postapokaliptycznym skansenem, popada w ruinę. Większość tych negatywnych zjawisk wywołują niestety niektórzy Ukraińcy. Nie zważając na wciąż dość duży poziom promieniowania, rozkradają regularnie wszystko, co można potem sprzedać: kaloryfery, stalowe rury, silniki z wraków samochodowych…
Na zakończenie warto także wspomnieć o tym, że tragedia jaka spotkała Prypeć i jego mieszkańców, bardzo szybko, niejako samoistnie przekształciła się w ciekawy motyw kulturowy. Martwe miasto inspirowało i pociągało artystów z całego świata, każdy chciał skosztować niesamowitego, apokaliptycznego klimatu. Bardzo szybko topos ten zaczął ujawniać się w muzyce, literaturze, filmie czy grach komputerowych. Jako jeden z pierwszych temat Prypeci poruszył irlandzki piosenkarz Christy Moore. W 1989 nagrał utwór pod tytułem Farewell to Pripyat i umieścił ją na swoim albumie pt. Voyage. Tekst piosenki zaczyna się od słów: It was a Friday in April 1986, the day that nightmare began… W późniejszym czasie motyw Prypeci jeszcze wielokrotnie występował w utworach muzycznych. Wystarczy wspomnieć tylko o brazylijskim zespole punk rockowym Os Replicantes, który nagrał protest-song pod tytułem Chernobyl, w którym to krytykował decyzję rządu Brazylii o budowie elektrowni atomowych w Rio de Janeiro. Z ciekawszych pozycji warto wymienić także angielskiego rapera Example i jego piosenkę What we made czy Sweet People nagraną przez uczestniczkę konkursu Eurowizji 2010 – Alyoshe. W obu ostatnich przypadkach Prypeć posłużył także jako plan zdjęciowy do teledysków każdej z piosenek. Miasto była także miejscem akcji w kilku książkach m.in. w Wolves eat dogs autorstwa Martina Cruz Smitha czy Ostatniej wyroczni Jamesa Rollinsa. Obecnie Prypeć odgrywa bardzo istotną rolę w grach komputerowych. Do klasyki gatunku zdążyły już przejść dwie najważniejsze pozycje: wydany w 2007 roku S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla oraz jego bezpośrednia kontynuacja S.T.A.L.K.E.R.: Zew Prypeci. W obu przypadkach gra koncentruje się na możliwości przemierzania skażonych obszarów zony. Dużym echem odbiła się także premiera gry Call Of Duty 4: Modern Warware, w której to dwie misje także zostały ulokowane w ukraińskim skażonym mieście.
Jak zatem widać, inspiracji jest wiele. Wydaje mi się że nawet my, miłośnicy gier książkowych, bylibyśmy w stanie wspaniale wykorzystać motyw tego miejsca. Odpowiedź na pytanie W jaki sposób?, pozostawiam już Wam, drodzy pisarze i czytelnicy.
Piotr Bąkowski
Autor fotografii: Jacek Wojciechowski
www.jacek-wojciechowski.pl
[1] – Cytat zaczerpnięty z filmu: „Pripyat: Ghost City Chronicles”
[2] – Micro Sivert na godzinę – jednostka służąca do określania biologicznych skutków promieniowania. Maksymalna dawka, jaką jest w stanie przyjąć człowiek, wynosi ok. 5 mSv/h.
Lista linków wartych obejrzenia dotyczących Prypeci i Czarnobyla:
Nominowany do Oskara w roku 2009 film krótkometrażowy pod tytułem: „Drzwi”, którego akcja opowiada o tragedii w Czarnobylu: http://www.thedoorshortfilm.com/index.html
Teledysk Example „What we made”: http://www.youtube.com/watch?v=LOOl08NQWU8
Teledysk Alyoshy „Sweet People”: http://www.youtube.com/watch?v=NT9GFoRbnfc
Film dokumetalny o Prypeci „Pripyat: Ghost City Chronicles” część 1: http://www.youtube.com/watch?v=ApJZMpHIAEQ
Film dokumetalny o Prypeci „Pripyat: Ghost City Chronicles” część 2:http://www.youtube.com/watch?v=UDae8Rsb9TA&feature=related
Film dokumetalny o Prypeci „Pripyat: Ghost City Chronicles” część 3:http://www.youtube.com/watch?v=o_eAh22imUw&feature=related
Dobrej jakości film z prywatnej wycieczki do Prypeci, część 1/5: http://www.youtube.com/watch?v=vSUu1ccYBGQ&feature=related
Film dokumentalny o Czarnobylu „Inside Chernobyl’s Sarcophagus” część 1/5: http://www.youtube.com/watch?v=MHpJ7Z–QLQ