UBER LIFE

Niniejszy artykuł pierwotnie ukazał się w lutym 2012 roku w szóstym numerze magazynu Masz Wybór.

Zawsze darzyłem dużą dozą sympatii kino bałkańskie. Śmiałem się do rozpuku oglądając „Obiecaj mi” Emira Kosturicy, popadłem w autentyczną zadumę na seansie „Ziemi niczyjej” Danisa Tanovicia, kiedy więc przeglądając przepastne zasoby internetu, natrafiłem na pierwszy film interaktywny z tego rejonu Europy, nie mogłem przejść obok niego obojętnie. Panie i Panowie, przed wami serbski Über Life.

Jak możemy przeczytać na oficjalnej stronie filmu [1]: „Über Life to uniwersalna i archetypiczna opowieść o walce dobra ze złem, o miłości i odwadze. Główny bohater, człowiek, który stracił wszystko, wyrusza w podróż i rozpoczyna walkę z religijnymi siłami zła, nieoczekiwanie odnajdując miłość – prawdziwą motywację do życia i walki. Wiedziony tymi właśnie pobudkami oraz żądzą przetrwania, będzie musiał zmierzyć się z różnorakimi wyzwaniami, w których senne marzenia stale splatają się z rzeczywistością. Ta epicka przygoda, dzieli się na trzy alternatywne ścieżki, a każda z nich prezentuje inną historię. To widz wyznacza drogę, która podążać ma bohater oraz kreuje jego przeznaczenie poprzez aktywne uczestnictwo i dokonywanie wyborów”.

Ostatnie dwa hasła brzmią znajomo i zachęcająco, prawda? Szczególnie dla fanów szeroko pojętej, interaktywnej rozrywki. W związku z tym, nie pozostaje mi nic innego jak tylko zanurzyć się w świecie Über Life na dłużej i przedstawić wam nieco więcej informacji o tym tytule.

Reżyserem tego jakże intrygującego dzieła jest Lazar Bodroža, który wraz z Tamarą Bijelić i Ivanem Gucunskim napisał również jego scenariusz, perfekcyjnie balansujący na granicy różnych gatunków filmowych począwszy od science-fiction, poprzez fantasy, a na thrillerze skończywszy.

Całość przygody rozpoczyna się od krótkiego, enigmatycznego wprowadzenia z którego dowiadujemy się, że „wszystko zaczęło się, kiedy pojawił się mesjasz”- gwoli ścisłości: kobieta-mesjasz. Sprawowała ona władzę nad ludem, była miłościwa i sprawiedliwa. Do czasu… W pewnym momencie bowiem choroba pożarła jej duszę, przez co straciła rozum i zaczęła szerzyć śmierć wśród swoich poddanych. Oczywiście sytuacja ta nie mogła pozostać bez echa, czego dowodem miały być słowa „Mędrców”, którzy przewidzieli nadejście „Wybrańca”. Jak słusznie się domyślacie, brzemię posiadania tegoż tytułu i zadanie oswobodzenia ludzi spod jarzma oszalałej prorokini, spadło na barki głównego bohatera Über Life. Na szczęście pomimo dosyć sztampowego początku warto zwrócić uwagę na film Lazara Bodroža z kilku zupełnie innych względów.

Po pierwsze, Über Life utrzymany jest w ciekawej i nowatorskiej stylistyce, którą paradoksalnie tak naprawdę trudno jest mi jednoznacznie zdefiniować. Pierwsze skojarzenia jakie nasunęły mi się podczas seansu to rodzaj klasycznego heroic fantasy o japońskim zabarwieniu. Jednakże, po zasięgnięciu opinii instancji wyższej (czyt. redaktora naczelnego oraz, zaprzyjaźnionego z naszą redakcją, magistra Tomasza Augustyna) doszliśmy wspólnie do wniosku, że występującym w filmie postaciom, w kwestii nawiązań kulturowych najbliżej będzie jednak do mieszkańców Bałkan wieku XV lub XVI. W ich wyglądzie i strojach wyraźnie widoczne są także wpływy weneckie lub mówiąc ogólnie – włoskie.

Pomińmy jednak kwestię nomenklatury i skupmy się na tych elementach filmu, które stanowią o jego prawdziwej sile, czyli kostiumach, scenografii, muzyce i ogólnym klimacie. W pierwszych dwóch aspektach, serbskiej ekipie filmowej w moim osobistym odczuciu udało się osiągnąć naprawdę dobre wyniki. Jeśli chodzi o kostiumy to można powiedzieć, że są one wykonane naprawdę solidnie. Co prawda góruje w nich prostota, a nie styl i elegancja prosto z futurystycznych produkcji rodem z Hollywood, ale dzięki temu nie wyglądają one groteskowo i sztucznie. Właśnie dzięki temu, już na pierwszy rzut oka widać, że farmer to farmer, a wojownik to wojownik. Pod względem kreacji wizerunku poszczególnych postaci nie mam filmowi Bodroža nic do zarzucenia.

Na równie wysokim, co kostiumy, poziomie prezentują się plany zdjęciowe. Scenografia jest bardzo naturalna, dzięki czemu widz przez cały czas oglądania krajobrazu ma poczucie, że obserwuje naprawdę wiarygodny, umiejętnie wykreowany i spójny wewnętrznie świat. Jest to o tyle zaskakujące i godne podziwu, że głównemu bohaterowi przyjdzie zwiedzić kilka naprawdę zróżnicowanych lokacji. W tym miejscu należałoby wspomnieć również, że Über Life prawie w całości utrzymany jest w ciemno-szarej i nieco dołującej kolorystyce. Już choćby przez wzgląd na to scenarzystom należą się ogromne brawa. Dzięki temu zabiegowi udało im się znacznie pogłębić uczucie grozy w poszczególnych scenach.

Drugą ważną rzeczą, która zwróciła moją uwagę podczas seansu była muzyka. Poszczególne utwory w idealny sposób ilustrują dynamiczną akcję filmu, jednakże w paru miejscach montażyście zdarzyło się „urwać” je dosłownie w środku trwania, co niestety znacznie psuło efekt końcowy oglądanej przeze mnie akurat sceny.

Do niewątpliwych plusów Über Life należy zaliczyć także wypadkową wszystkich powyższych czynników, czyli ogólnie mówiąc: klimat. Bodrožy i jego ekipie udało się w stosunkowo krótkim filmie (w zależności od naszych wyborów, obejrzenie go zajmie nam od 5 do 20 minut) zawrzeć ciekawą historię o samotnym bohaterze, który walczy ze złem.

Aby nie było jednak tak do końca różowo, najwyższy czas przejść do minusów serbskiej produkcji. Na pierwszy ogień w tym wypadku wystawiłbym brak narratora! Pojawia się on tylko w pierwszej scenie, rozpoczynającej cały film, a potem najzwyczajniej w świecie znika. Chciałbym w tym momencie zapytać, dlaczego? Jestem przekonany, że kontynuowanie narracji znacznie polepszyłoby odbiór tego obrazu. Dzięki niej główny bohater mógłby szerzej opowiadać o prezentowanych wydarzeniach, co jeszcze bardziej pozytywnie wpłynęłoby na kreowanie świata przedstawionego. Niestety, nie wiedzieć czemu Bodroža na taki zabieg się nie zdecydował.

Dużo do życzenia pozostawia także sama gra aktorska. Ale chyba nie ma się czemu dziwić skoro w rolę głównego bohatera Über Life wcielił się Milutin Milošević, aktor znany w Serbii głównie z roli w telewizyjnym serialu dla nastolatków o wiele mówiącym tytule: Koszykarze…

Natomiast zdecydowanie najsłabszym elementem całego filmu są generowane komputerowo efekty specjalne, jak chociażby pojawiające się na naszej drodze „cuda” [2] czy też eksplozja tajemniczej wieży. W tym wypadku, gołym okiem widać braki finansowe w tym aspekcie produkcji. Za chlubny wyjątek od reguły mogę uznać chyba tylko scenę finałową, ale żeby nie psuć czytelnikom frajdy z oglądania, nie powiem niestety co zostało w niej zaprezentowane.

Na zakończenie niniejszej recenzji jeszcze mała ciekawostka. Otóż, w przeciwieństwie chociażby do naszej rodzimej Sufferrosy, Über Life nigdy nie doczekał się premiery kinowej. Ze względu na stosunkowo niski budżet i brak profesjonalnej promocji został on wypuszczony tylko i wyłącznie na płytach DVD, które w Serbii można nabywać drogą kupna od 1 listopada 2010 roku. Jedyny oficjalny pokaz filmu skierowany do szerszego grona widzów odbył się w dniu premiery w UŠĆE [3] Shopping Center w Belgradzie. Osobiście uważam, że film Lazara Bodrožy zasługuje na znacznie większe zainteresowanie, dlatego też gorąco zachęcam was do jego obejrzenia. Na pewno nie będziecie żałować!

Piotr Bąkowski

[1] – https://www.youtube.com/watch?v=OOClpDCArS8
[2] – W trakcie filmu, widz spodka kilka takich „cudów”. Są to magiczne miejsca, które po wejściu weń, wywołują u głównego bohatera pewnego rodzaju halucynacje czy też wizje.
[3]- Jedna z dzielnic Belgradu.

Tytuł: Über Life
Autor: Lazar Bodroža
Gatunek: fantasy, science-fiction
Ocena: 7.5/10
Witryna: https://www.youtube.com/watch?v=OOClpDCArS8

O książkach, w których Ty jesteś bohaterem