Archiwa tagu: Witraż

MOBILNY WITRAŻ

Przygotowaliśmy dla Was mobilne (EPUB i MOBI) wersje zbioru opowiadań Beniamina Muszyńskiego „Witraż”, który opublikowaliśmy w zeszłym roku.

„Witraż” to zbiór wyselekcjonowanych tekstów z lat 2006 – 2012. Stanowi literacki zapis powolnego przejścia od bezkształtnego nastolatka obdarzonego umiejętnością panowania nad słowem i pasją pisania, do roli twórcy świadomie szukającego dla siebie najlepszego sposobu ekspresji. Znajdziecie tutaj fantastykę (szczególnie postapokalipsę), groteskę, makabreskę oraz fantasmagoryczne eksperymenty (dla niektórych obrazoburcze) z formą i treścią.
Ze względu na specyfikę dzieła jego lektura jest dozwolona od lat osiemnastu.
Zajrzyjcie do naszej Księgarni po mobilne formaty!
A ciekawskich odsyłamy do informacji o premierze tego dzieła w kwietniu zeszłego roku, która zawiera krótki tekst Beniamina Muszyńskiego, w którym chciał on (chyba przede wszystkim sam sobie) odpowiedzieć na pytanie, co właściwie skłania go do pracy twórczej?

SPÓJRZCIE W WITRAŻ!

Prace nad wydaniem Hipotezy Beniamina Muszyńskiego trwają w najlepsze, a tymczasem mamy dla Was zbiór wcześniejszych tekstów naszego pisarza złożone w intrygujący Witraż.

O czym jest Witraż? Najlepiej oddać głos samemu autorowi:

Niniejszy zbiór wyselekcjonowanych tekstów pochodzi z lat 2006 – 2012 i stanowi literacki zapis powolnego przejścia od bezkształtnego nastolatka obdarzonego umiejętnością panowania nad słowem i pasją pisania, do roli twórcy świadomie szukającego dla siebie najlepszego sposobu ekspresji.

Przy okazji [za zgodą Beniamina] publikujemy też napisany przed ponad rokiem krótki tekst, którym chciał on (chyba przede wszystkim sam sobie) odpowiedzieć na pytanie, co właściwie skłania go do pracy twórczej?

Dlaczego piszę?
Żyję w Norze. Nie wiem, czy trafiłem tak jeszcze jako ślepe, bezradne kocię, czy po prostu przyszedłem tam na świat. Swoją Norę znam naprawdę dobrze, ale wiem też, że pod nią i nad nią istnieje coś jeszcze. Na jej mulistym dnie znajduje się skalna szczelina, przejście do rozciągających się w nieskończoność podziemi, natomiast powyżej poziomu gruntu wciąż pęcznieje kreowany przez spiętych siecią powiązań ludzi Świat. Obawiam się zabrnąć zbyt głęboko w niepokojącym mroku podziemi, natomiast jasne promienie słońca na powierzchni ranią moje oczy, zmuszając do szybkiego powrotu w kojący cień Nory. Nie chcę spędzić reszty życia w Norze, jak oblepiony smołą ptak, który wprawdzie przeżył, ale nie jest już w stanie wzlecieć do góry, na swoje miejsce.
Ta moja pisanina czasem przybiera formę iskier, wtedy mogę skrzesać wynaturzony, błękitny ogień i wejść do podziemnego świata, by snuć się po wilgotnych, kamiennych korytarzach. Mijam tam tysiące luster, w których dostrzegam szkaradne maszkary. I nie wiem, czy są to odbicia tego, czym naprawdę jestem, czy tylko złośliwe, przykre sztuczki Czegoś, co czai się w mroku, zawsze poza blaskiem mojej pochodni. Niekiedy moje teksty są zapisem teatru cieni, który rozgrywa się na progu mojej Nory. To ten jasny Świat rzuca cienie swoich zasad, prawd i norm, które staram się zinterpretować i zapisać. Wtedy to, co napiszę staje się nieporadnym przewodnikiem, z którego korzystam, gdy z zaciśniętymi, aż do bólu powiekami wychodzę do tej jasności i próbuję żyć jak inni, chociaż na te kilka chwil, zanim w moim pamięciowym podręczniku skończą się rozdziały definiujące „normalność”.
Jednak nie zależnie od tego, jak wykorzystam twórcze uniesienie, czy brnąc w mrok, czy pełznąć ku światłu, zawsze wracam do punktu wyjścia, do mojej Nory, życia-więzienia pełnego niewidzialnych krat. Ale z każdej takiej podróży przynoszę coś ze sobą, jakiś mały souvenir. Ich barwny stosik rośnie z każdym popełnionym tekstem, z każdą reakcją czytelników, budują go recenzje, powiększają rady. To proces nie do zatrzymania. Nie wiem, co się stanie, gdy w mojej Norze zabraknie przez to miejsca dla mojego Życia. Może zejdę do mrocznych podziemi? Albo wyjdę ku światłu, choćbym miał wieść życie ślepca. Piszę też również dlatego, żeby to właśnie ustalić.
Piszę, więc jestem. Pisze żeby coś ukryć, żeby odsłonić coś innego, by czegoś dowieść, lub czemuś zaprzeczyć. Wreszcie piszę, bo lubię, bo zaczyna mi to wychodzić, bo ktoś to jednak czyta. Wreszcie piszę, bo jestem pisarzem. I chyba zawsze byłem, dla mnie to jak skaza genetyczna, złośliwy nowotwór, który narasta wciąż i wciąż, bez nadziei na wyleczenie. To czysta schizofrenia, przecież możliwa do zaleczenia, ale nigdy nie pokonana. Jestem już tym nieszczęsnym pisarzem i muszę jakoś z tym żyć, a jedyne, co jestem w stanie zrobić to dążyć do tego, żeby być pisarzem dobrym (cokolwiek to znaczy), mieć swój głos, sklecić jakieś te dwa ładunki elektryczne, te w moich umyśle i te w komputerze, z neuronów do palców, z palców dalej, klawiaturą w mózg elektroniczny, do przechowania, obrobienia i demonstracji. Dlatego właśnie piszę.

Beniamin Tytus Muszyński

Serdecznie zapraszamy do zapoznania się z Witrażem, który znajdziecie w naszej Księgarni. Intrygującą okładkę wykonała nasza uzdolniona graficzka Justyna Bzdoń.

UWAGA! LEKTURA DOZWOLONA TYLKO DLA DOROSŁYCH CZYTELNIKÓW! ZAWIERA TREŚCI MOGĄCE ZOSTAĆ UZNANE ZA PERWERSYJNE ORAZ OPISY SCEN PRZEMOCY BĘDĄCE NIEODPOWIEDNIE DLA NIELETNICH.