Niniejszy artykuł pierwotnie ukazał się w grudniu 2010 roku w pierwszym numerze magazynu Masz Wybór.
Chciałbym napisać, że kiedy to mnie powierzono zadanie spisania dziejów gier książkowych, byłem niewiarygodnie wdzięczny za to wyróżnienie. Nie byłaby to jednak prawda, bowiem sam zgłosiłem się do tego zadania, a niewątpliwie znalazłaby się osoba o wiele bardziej kompetentna i doświadczona, by mu podołać. Jednak bez względu czy z woli ogółu, czy własnej, zapraszam do wehikułu czasu, którym mam nadzieję uczynić ten artykuł.
Pierwotna idea zakładała branie powoli każdego tematu z osobna, nie robiąc wcześniej żadnego wielkiego spisu, czy czegoś podobnego. Jednak spływające ze wszystkich stron materiały, zmieniły moją koncepcję i oto pierwsza chyba w Polsce próba opisania historii tej gałęzi literatury. Od razu uprzedzam jednak, że pozycja ta na pewno nie pretenduje do miana monografii, co więcej będę ci wdzięczny czytelniku za wytykanie wszelakich błędów, które niewątpliwie pojawią się na przestrzeni tych artykułów. By jednak sztucznie i niepotrzebnie nie przedłużać, prosimy już wsiadać, usiąść wygodnie i przygotować się na podróż…
Stacja pierwsza: Książka w książce, czyli witamy w roku 1941.
Dwie pozycje którym się tu przyjrzymy pochodzą od autora, który nigdy nie napisał żadnej gry paragrafowej. Dlaczego więc od niego zaczniemy? Bowiem opisywał ideę gier książkowych nim w ogóle one powstały. Ale może zacznijmy od przedstawienia tej ważnej dla nas osoby. Jorge Francisco Isidoro Luis Borges Acevedo, jak podaje wikipedia: argentyński pisarz, poeta i eseista a także twórca dwóch interesujących nas pozycji. Examen de la obra de Herbert Quain opowiada o tytułowym autorze Herbercie Quain twórcy Abril marzo: 13-orozdziałowej powieści, składającej się z 3 części, zawierających dwa punkty zwrotne, dające ostatecznie dziewięć możliwych rozwoju fabuły. El Jardín de senderos que se bifurcan to krótka historia opisująca starożytnego Chińskiego pisarza Ts’ui Pên, który chciał napisać książkę i stworzyć labirynt. W trakcie historii okazuje się, że Labirynt i Książka to jedno i to samo, powieść Pêna, El Jardín de senderos que se bifurcan, jest wielowyborową powieścią, z narracją przypominającą labirynt, która ma sens tylko jeśli czyta się ją w odpowiedni sposób. Co ciekawe: właściwy sposób czytania powieści, nie pasuje do opisu współczesnej gry paragrafowej. Obecnie w gamebookach podane jest kiedy i w jaki sposób przejść do innego paragrafu, podczas gdy opisywana przez Borga książka wymaga niewiarygodnych zdolności analitycznych, by stwierdzić kiedy i gdzie zmienić czytany fragment.
Stacja druga: Gdy matematyka rządziła literaturą, 1960.
W 1960 powstała we Francji eksperymentalna grupa literacka Oulipo, szukająca nowych rozwiązań literackich, między innymi właśnie przy pomocy matematyki. W niecałą dekadę eksperymenty doprowadziły ich do wynalezienia paragrafówek, nazwanych tree literature (dosłownie ang. literatura drzewa). Po raz pierwszy tę formę literatury zastosował Raymond Queneau w swej krótkiej historii Un conte à votre façon. Zaadaptowano nawet ten gatunek do teatru przez sztukę The Theater Tree: A Combinatory Play stworzoną przez Paula Fournela i Jeana-Pierre Énarda.
Stacja trzecia: Z tamtej strony, z tej strony, z różnych stron, 1963.
Gra w klasy Julio Cortázara, bo taki tytuł nosi kolejna eksperymentalna książka, z pozoru zdaje się mieć niewiele wspólnego z ideą gry książkowej. Możemy spokojnie przeczytać ją od deski do deski, zaczynając od pierwszego wyrazu pierwszej linijki pierwszej strony i podobnie kończąc, tylko oczywiście na ostatniej stronie. No ale gdyby tyle można było o książce powiedzieć, nie znalazłaby się na tej liście. Otóż istnieje drugi oficjalny sposób czytania tej książki, mianowicie na końcu każdego rozdziału znajdują się sugestie, co do którego rozdziału ostatniej części powinniśmy się udać. Powstaje w ten sposób inna wersja historii. Jeśli jednak to nam nie wystarczy, możemy zacząć szukać samodzielnie, bowiem książka jest tak skonstruowana, że da się odnaleźć jeszcze inne „ustawienia”, które ukazują powieść w zupełnie inny sposób.
Stacja czwarta: Koniec eksperymentów, 1967.
Eksperyment Oulipo wprowadził ideę gier paragrafowych, eksperymentalna książka Cortázara zaś paragrafy. Oczywistym więc było że w końcu pojawi się jakieś dzieło, nie eksperymentalne, a książka z prawdziwego zdarzenia.
Okazała się nią być gamebook Szczęśliwy Les. Książka dawała czytelnikowi możliwość pokierowania losem fikcyjnego kota Lesa, poprzez dokonywanie wyborów i przewracanie kartek na odpowiednią stronę. Że mało ambitne? Wiem, ale początki zawsze bywają trudne.
W 1969 pojawiły się pierwsze eksperymenty, ale już w obrębie gatunku. A to za sprawą Dennisa Guerriera i jego współpracowników, którzy to testowali: Interaktywny thriller i Symulator polityka.
Den mystiska påsen to kolejna z pierwszych produkcji. Ta Szwedzka książka wydana w 1970 wyróżniła się spośród innych tym, że dodawano do niej torbę skradzionych klejnotów.
Stacja piąta: “Teraz i ty możesz być kim chcesz”, 1972-1980.
The Tracker można nazwać pierwszą serią w przypadku gier paragrafowych i to mimo przekroju przez tak wiele tak różnych gatunków. Dość powiedzieć, że możemy wcielić się tu w rolę: włamywacza, pirata, pilota, piłkarza, dżentelmena czy kierowcy.
Stacja szósta: RPG dla jednego, raz proszę, 1976.
Choć w Polsce przygody do systemów RPG dla jednego gracza są mało popularne, warto odnotować że już w 1976 r. powstała pierwsza gra tego typu. Tym samym oznacza to też, że była to pierwsza gra książkowa korzystająca z kości. Tunnels and Trolls, bo o niej mowa, jest jeszcze wyjątkowa ze względu na fakt, że była pierwszym RPG-iem wspierającym rozgrywkę dla jednego gracza, a przygody do niej są drukowane do dziś.
Stacja siódma: Czy 200 to już przesada? Rozpoczęto wydawanie w 1979.
W latach 1976-77 Edward Packard i R. A. Montgomery wydali dwa gamebooki, które stały się zaczątkiem dla pewnej serii. Tytuły te to: Sugarcane Island i Journey Under the Sea. Zapewne bym o nich nie wspomniał, gdyby nie fakt, że to one przyczyniły się do powstania serii Chose Your Own Adventure. Gdyby ktoś nie wiedział, informuję, że jest to najdłuższa i najdłużej wydawana seria gier paragrafowych. Składa się na nią bowiem już prawie 200 pozycji, a może i więcej.
Stacja ósma: Czarnoksiężnik z ognistej góry, 1982.
To właśnie w tym roku powstała pierwsza pozycja z bodaj najsłynniejszej serii paragrafowej. Niestety nasze miejsce jest ograniczone dlatego nie będę się o tej serii rozpisywał, mogę jedynie obiecać iż na pewno zostanie jej poświęcony osobny temat w tym dziale.
Szanowni Państwo, przypominam że znajdujemy się w wehikule czasu, maszynie która może przemieszczać się tak w przód, jak i wstecz czwartego wymiaru. Stąd też proszę się nie dziwić, że nasza trasa będzie teraz trochę kluczyć, bowiem wkraczamy właśnie na polskie drogi.
Stacja siedem i trzy czwarte: Z planszą wcale nie gorsze, 1981.
W tym to roku stworzono wydaną u nas dwa lata później hybrydę gry paragrafowej i planszowej, Odkrywcy Nowych Światów. Dlatego też gra uznawana jest za pierwszą niepełnoprawną grę książkową w Polsce. Co tu dużo mówić, trudne ciężko przyswajalne zasady i bardzo techniczne opisy planet, są raczej mało zachęcające do wciągnięcia się w rozgrywkę. Choć to moja subiektywna opinia.
Stacja dziewiąta: Dreszcz, pierwsza gra paragrafowe w Polsce, 1987.
Wróć…
Stacja osiem i pół: Starship Traveller, czyli pierwsza gra paragrafowa w Polsce, 1983.
Tak, to co widzicie wyżej to nie błąd. Znaczy błędem jest myślenie, że Dreszcz jest pierwszą paragrafówką w Polsce. Pierwszy bowiem zawitał do nas Kosmolot (szkoda że słowo się nie przyjęło, choć na dłuższą metę doskonale rozumiem dlaczego) o wdzięcznej nazwie Podróżnik, będący czwartą w kolejności książką z słynnej serii Fighting Fantasy, a jednocześnie pierwszą i jedyną wydaną w Polsce. Ciekawostką jest, że termin Fighting Fantasy (a nawet polski odpowiednik Fantasolo) nie jest użyty ani razy w grze. Podobnie jak z “czarownikiem”, przyjdzie nam przyjrzeć się serii innym razem.
Stacja dziewiąta: Dreszcz, pierwsza Polska gra paragrafowa, 1987.
Tak moi mili, gra na którą wszyscy czekali, tytuł który doczekał się przydomka nie „kultowy”, lecz „legendarny”. Stworzony przez Jacka Ciesielskiego należy do gatunku Fantasolo (Tu mała dygresja, termin ten to nie synonim dla gier paragrafowych czy nawet nazwa zastępcza, jak niektórzy usilnie twierdzą, nie róbmy z pana Jacka idioty. Termin ten jest propozycją tłumaczenia nazwy serii Fighting Fantasy, na bardziej przystępną dla Polaka) i posiadała sporą ilość błędów, których nie wyeliminowała ani eratta, ani kolejne edycje. Rok później Ciesielski napisał Goblina, który był jeszcze trudniejszy, a wydany, podobnie jak poprzedni, na łamach czasopisma Razem. Chciałbym jeszcze napisać o tym, jakie znaczenie miały te dwie gry dla Polaków, jednak uważam, że profanacją byłoby zawężanie się do tego artykułu, a on nie może być przesadnie duży. Dlatego pozostaje wam jedynie wypatrywać artykułu poświęconemu jednemu z wielkich pozycji gatunku.
Stacja dziesiąta: Teraźniejszość.
Po latach zastoju gatunek znów staje się popularny w Polsce. Wydawnictwo Copernicus Corporation rozpoczęło publikowanie w naszym ojczysty języku niezwykle popularniej serii Samotny Wilk, wyd. Nasza Księgarnia umożliwiło polskiemu czytelnikowi zapoznanie się z gamebookową twórczością Carlo Frabattiego, zaś wyd. Hachette Polska wydaje gry książkowe, których akcja dzieje się w świecie gwiezdnych wojen. Jedyne czego tak naprawdę brakuje, a raczej brakowało, na polskim rynku wydawniczym to publikacji polskich twórców gier książkowych. Całe szczęście nieformalne Wydawnictwo Wielokrotnego Wyboru postanowiło zapełnić i tę próżnię.
Arthil