Drodzy Czytelnicy,
Z pewnymi trudnościami i później niż planowaliśmy przekazujemy w Wasze ręce kompletne, nowe tłumaczenie Dziennika Alonzo Typera. Jest to opowiadanie niezwykłe, napisane przez Howarda Phillipsa Lovecrafta wespół z człowiekiem, który szczerze wierzył w realne istnienie bogów z Mitologii Cthulhu. William Lumley, bo o nim mowa, dostawał listy od Lovecrafta i jego przyjaciół zaświadczające, że zostały one zmyślone, lecz ani w calu nie zmieniało to jego stanowiska. Lumley jest chyba pierwszą znaną postacią, która uznała Lovecrafta za nieświadomego proroka (z biegiem lat ludzi wyznających podobny pogląd przybywało).
Przy okazji chciałbym też wyjaśnić powód, dla którego pojawił się powyższy przycisk. Prowadzimy naszą działalność na przekór różnorakim przeszkodom, co rusz oddając Wam za darmo wiele naszych produktów. Jednak właśnie rzeczone przeszkody kładą się teraz cieniem na naszej stronie i wydawnictwie.
Krótko i zwięźle:
- Potrzebujemy funduszy na działalność wydawniczą (opłacenie domeny; opłacenie biletów na wyjazdy na konwenty, na których mamy prelekcje; przygotowanie gamebooków na płytach jako nagrody; drukowanie ulotek i miniatur itp.).
- Ponieważ wydawnictwo nie generuje zbyt dużych zysków, musimy zarabiać pieniądze, pisząc dla innych podmiotów i portali, w efekcie czego mamy mało czasu na działalność redakcyjno-wydawniczą na rzecz interaktywnych, fabularnych gałęzi kultury. Powstaje błędne koło: pracujemy, by móc pozyskiwać fundusze, dzięki którym możemy dla Was tworzyć, lecz przez to tracimy czas, który moglibyśmy poświęcić na pracę twórczą dla Was…
- Od ponad dwóch lat dajemy Wam prawie zawsze za darmo wysokiej jakości literaturę interaktywną – mam nadzieję, że w ten sposób uwiarygodniliśmy się, że nie robimy tego, by się na kimkolwiek obłowić.
- Jesteśmy jedną z najrzetelniejszych stron w polskojęzycznym Internecie śledzącą rozwój popularnej literatury interaktywnej – nasz chwilowy zastój w odpowiednio intensywnym newsowaniu związany jest z wcześniej poruszonym mechanizmem „błędnego koła”…
- Bez funduszy nie możemy się rozwijać.
- Bez funduszy ciężko nam w jakikolwiek sposób regularnie promować gamebooki.
Do tego doszły pewne smutne sprawy osobiste. Nie lubię i nie chcę ich wywlekać na światło dzienne, ale chyba teraz, na przekór nazwie naszej strony, nie mam wielkiego wyboru. Z moim zdrowiem ostatnio nie było najlepiej i po długich wędrówkach po placówkach zdrowotnych, ostatecznie zdiagnozowano u mnie neuroboreliozę, i choć chcę jeszcze potwierdzić diagnozę u innego lekarza, rozpocząłem już dość drogie leczenie. Przez to aktualnie ledwo wiążę koniec z końcem i nie mogę przeznaczać jakichkolwiek własnych funduszy na działalność wydawniczą – mam nadzieję, że sytuacja ta jest chwilowa, jednak już teraz skutecznie pozbawiła mnie wszystkich oszczędności, jakie posiadałem. Beniamin, najpłodniejszy twórca gamebookowy w całej historii polskiej literatury, nie przerywa kariery naukowej (w tym roku rozpoczyna studia doktoranckie), lecz efektem tego jest to, że obecnie nie ma innej pracy poza działalnością wolontaryjną dla „Masz Wybór” i także fundusze, które może przeznaczyć na naszą działalność, są delikatnie mówiąc, niewielkie.
Z tego powodu postanowiliśmy uruchomić przyciski YetiPay nie tylko tu, ale także w naszej Księgarni. Nie chcę zostać źle zrozumie – nasze produkty, które określiliśmy i określimy jako darmowe, dalej takie są i będą, nie musicie za nie płacić, jednak jeśli Wam się podobały, będziemy wdzięczni za jakikolwiek drobny datek na naszą działalność – na tej samej zasadzie, jak muzykom grającym na ulicy można wrzucić drobne do kapelusza.