Archiwa tagu: Mikołaj Kołyszko

„GROZJA JEST ŚWIĘTA” W FORMATACH MOBI I EPUB

Zgodnie z naszymi zapowiedziami oddajemy do Waszej dyspozycji książkę Groza jest święta autorstwa Mikołaja Kołyszko w formatach mobilnych.

Groza jest święta jest pracą religioznawczą, która opisuje i analizuje mitologię literacką Howarda Phillipsa Lovecrafta, rekonstruując ją od podstaw. Jest to jedyna taka pozycja w Polsce, która przedstawia Mity Cthulhu w ich oryginalnej formie, nie zaś budowanej na przekłamaniach Augusta Derletha i jemu mu podobnych kontynuatorów. Porusza także w szczegółowy, choć kontrowersyjny, sposób podobieństwo powieści grozy z powieściami sakralnymi.

Bardzo nas ucieszyło ciepłe przyjęcie naszej najnowszej pozycji! Mateusz Kopacz (polskim fanom Howarda Phillipsa Lovecrafta tej postaci nie musimy przedstawiać) złożył wyrazy uznania autorowi tej publikacji, o jej premierze pisały zarówno portale HPLovecraft.pl, Bestiariusz.pl, jak i facebookowe fanpage Oka na horror, Krakowskiego Festiwalu Strachu, Obrzydzenia i Niepokoju, Grabarza Polskiego oraz Najciekawszych nowości wydawniczych. A to wszystko wydarzyło się zaledwie w 3 dni, które upłynęły od premiery! Nie urkywamy, iż mamy nadzieję, że zainteresowanie tą pozycją nie wygaśnie.

„GROZA JEST ŚWIĘTA” NA 124 URODZINY H. P. LOVECRAFTA!

Dziś mija 124 rocznica urodzin jednego z największych twórców i znawców literatury grozy, Howarda Phillipsa Lovecrafta. Jak co roku oznacza to prezent przygotowany specjalnie dla Was.

Tym razem nie będzie to ani interaktywna powieść, ani tłumaczenie jednego z jego mniej znanych opowiadań, ani krótki artykuł popularnonaukowy, lecz sporych rozmiarów (133 strony formatu A4) praca naukowa pt. Groza jest święta autorstwa (być może Wam znanego) religioznawcy, absolwenta Uniwersytetu Jagiellońskiego, Mikołaja Kołyszko.

Książka opisuje mitologię literacką Howarda Phillipsa Lovecrafta, rekonstruując ją od podstaw. Jest to jedyna taka pozycja w Polsce (o ile nie na świecie), która przedstawia Mity Cthulhu w ich oryginalnej formie, nie zaś budowanej na przekłamaniach Augusta Derletha i jemu mu podobnych samozwańczych kontynuatorów.

Groza jest święta to praca kontrowersyjna, czego autor nie ukrywa i o czym szerzej pisze w swojej przedmowie. Mówi w niej wprost o uprzedzeniach Lovecrafta i ich wpływie na powstały system mityczny, podważa również krytycznoliteracką analizę mitów. Pojawiają się w niej też tak odważne tezy jak (niebezpodstawne!) przyrównanie powieści grozy do tekstów sakralnych. Czytacie ją na własną odpowiedzialność – do czego Was tradycyjnie gorąco zachęcamy!

Wersja mobi i epub ukaże się wkrótce.

WIEŚCI Z FRONTU

Mamy dla Was garść informacji o postępach prac nad papierowymi wersjami naszych publikacji przygotowywanych przez wydawnictwo Gindie.

Wszystkich zainteresowanych odsyłamy do strony wydawnictwa, na której znajduje się pełen opis postępu prac wraz z wstępnymi wersjami okładek.
Oto (w skrócie) najnowsze wieści z frontu wprost z połączonych sztabów Masz Wybór – Gindie:
Ogólny stan redakcji tekstów:
Psy w winnicy (Dogs in the Vineyard) – Wysłane do składu.
Prywatne Śledztwo – Czeka na zatwierdzenie redakcji.
Pokuta – Czeka na zatwierdzenie redakcji.
Uwikłana – W trakcie składu.
Tajemne oblicze świata – Czeka na skład.
Tło – W trakcie redakcji.
Tajemnie oblicze świata II: Piekielny szyfr – Następne w kolejce do redakcji.

10 GIER KSIĄŻKOWYCH IDZIE DO DRUKU! DZIĘKI WAM!

W nocy z piątku na sobotę zakończyła się zbiórka pieniędzy na druk 10 gier książkowych i gry fabularnej Dogs in the Vineyard! Dzięki Wam okazała się gigantycznym sukcesem!

Uzbieraliśmy łącznie 8 161 PLN, dzięki czemu z gier książkowych na papierze okażą się:

1. Tło Beniamina Muszyńskiego
2. Tajemne Oblicze Świata Mikołaja Kołyszko
3. Tajemne Oblicze Świata II. Piekielny Szyfr Mikołaja Kołyszko
4. Incydent Beniamina Muszyńskiego
5. Uwikłana Beniamina Muszyńskiego
6. Plaga Beniamina Muszyńskiego
7. Pokuta Beniamina Muszyńskiego
8. Prywatne Śledztwo Beniamina Muszyńskiego
9. Zaginiony Beniamina Muszyńskiego
10. Ogary Pana Jacka Gołębiowskiego

Każda z tych pozycji zostanie ponownie zredagowana i dostanie nową okłądkę.

Dziękujemy Wam wszystkim za wsparcie naszej działalności!

Szczególne podziękowania kierujemy do najlepszego w Polsce portalu recenzującego gry książkowe: Paragrafka. Jego redakcja na rzecz zbiórki przekazał prawie 10% wszystkich wpłaconych środków, stając się jej oficjalnym patronem.

Słowo od KrowaQa:

Bumerang. To pierwsze, o czym pomyślałem w chwili zakończenia zbiórki. Dlaczego? Bo wróciła do mnie przeszłość, a konkretnie pewne wydarzenie sprzed niemal dziesięciu lat. Jako szesnastolatek zdobywałem pierwsze szlify jako twórca i miotając się jak wściekły pies od tematu do tematu próbowałem zdecydować, w którą stronę pchnąć moją raczkującą prozę. Zdecydowałem wtedy, że jeśli w ciągu najbliższej dekady nie uda mi się wydać niczego na papierze to najwyraźniej nie nadaję się na pisarza i będzie trzeba dać sobie z tym spokój. Zupełnie zapomniałem o tej „deklaracji” i naturalnie dawno już zmieniłem swoje podejście, plewiąc z umysłu chwasty wiary w „jedynie słuszną drogą pisarską’ tj. ukazanie się w druku jako inicjację twórcy w pisarza. Pisarzem jestem i chyba zawsze byłem, bo dla mnie to jak skaza genetyczna, złośliwy nowotwór, który narasta wciąż i wciąż, bez nadziei na wyleczenie. To czysta schizofrenia, przecież możliwa do zaleczenia, ale nigdy nie pokonana. Jestem pisarzem i muszę jakoś z tym żyć, a jedyne, co jestem w stanie zrobić to dążyć do tego, żeby być pisarzem dobrym, mieć swój głos, sklecić jakieś te dwa ładunki elektryczne, te w moich umyśle i te w komputerze, z neuronów do palców, z palców dalej, klawiaturą w mózg elektroniczny, do przechowania, obrobienia i demonstracji.

W każdym razie przypomniałem sobie to młodzieńcze postanowienie uświadamiając sobie przy tym, że mimo wszystko udało mi się je spełnić. Mija dziesięć lat, a moja proza zostanie wydrukowana. I to Wy, czytelnicy, podjęliście tę decyzję. Dziękuję. Bez żadnych „bardzo”, „serdecznie”, wykrzykników i innych kurtuazyjno-jarmarcznych, ozdobnych kokardek zdaniowych. Zwykłe, szczere dziękuję.

„Tajemne Oblicze Świata II” i „Incydent” zostaną wydrukowane!

To już pewne! Tajemne Oblicze Śwaita II. Piekielny Szyfr i Incydent ukażą się w druku! Dzięki Wam i wydawnictwiu Gindie! Dziękujemy!!!

Od Mikołaja:
W roku 2009, starając się trzymać jakkolwiek w garści, pisałem drugą część Tajemnych Oblicz Świata II. To był naprawdę cholernie trudny etap mojego życia.

Po otrzymaniu wielu maili z prośbami, by napisać kontynuację Tajemnych Oblicz Świata, wiedziałem, że będę musiał to zrobić. Kiedyś. Zawsze pojawiały się ważniejsze problemy, którymi musiałem się szybko zająć (studia i egzaminy, zmiany mieszkań, jakiś małe burze w życiu osobistym). Ostatecznie Tajemne Oblicze Świata II napisałem w roku 2009, mając na to naprawdę niewiele czasu. W porozumieniu z (obrzydliwym oszustem) Anturu zadeklarowałem się stworzyć tę część na konwent Avangarda 2009. Czasu na to było mniej niż 2 miesiące, a na głowie miałem jeszcze sesję, praktyki dziennikarskie (oczywiście bezpłatne), gównianą pracę (kolportacja ulotek) i jak się po krótkim czasie okazało, także zerwanie zaręczyn, zmianę miejsca zamieszkania, a nawet chwilowy brak „własnego” dachu na głową (pomieszkiwałem wówczas u moich przyjaciół, kimając w ich salonie na łóżku polowym). Był to bardzo gorący okres w moim życiu. Zanim się zorientowałem, do końca mojego deadline’u zostały 2 tygodnie.

Napisanie tej książki nie było tak „niemożliwą misją”, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka, ponieważ koncepcję II części od dawna miałem w głowie – wystarczyło ją przelać na papier. Niemniej… nie pamiętam dokładnie, czy wówczas był to ten okres, gdy w porozumieniu z ex-narzeczoną stwierdziłem, że wyniosę się do znajomych (czyt. nie mogliśmy ze sobą już wytrzymać w jednym mieszkaniu), czy przeniosłem się już do nowego lokum i odkryłem, że funkcjonowanie w nim latem jest niemal niemożliwe (strych przerobiony na mieszkanie na Nowej Hucie; w wynajmowanym przeze mnie pokoju o wielkości 6m2 temperatura latem w ciągu dnia przekraczała 50 stopni Celsjusza). Tak czy siak moi przyjaciele wyjechali, zostawili kota i swoje mieszkanie pod moją opieką. Nie było lepszej możliwości, by skończyć pisać Tajemne Oblicze Świata II.

Pisałem w transie twórczym w różnych interwałach czasowych, czasem po 14 godzin, kładłem się spać na kilka, wstawałem i od razu wracałem do pracy. Broda rosła mi jak pustelnikowi, żywiłem się papierosami i zbieraniną dziwnych wegetariańskich rzeczy, które miałem w zapasach, a przez mały wypadek (przy wskakiwaniu na parapet w celu oddania się głupiemu i już nieaktualnemu nałogowi tytoniowemu) została mi na plecach gruba blizna – nie ukrywam, że uważam ją za miłą pamiątkę tego niezwykle intensywnego okresu w moim życiu.

Fabułę tworzyłem na podstawie moich dziwnych wizji, lektury książek religioznawczych, niesamowitych kursów dra hab. Szyjewskiego (obecnie profesora) oraz cholernie, cholernie niepokojących i diabelnie pasjonujących kursów dra Sikory (obecnie dra hab. i dyrektora Instytut Religioznawstwa UJ). Prezentowany w książce świat zyskał kolejny wymiar, który związany był z moimi przeżyciami i przemyśleniami. W TOŚ cz. I czytelnik poznawał życie wielu ludzi, do których bardziej pasowało określenie „skrzywdzeni” niż „dobrzy” lub „źli”. Mógł różnie na te postacie reagować, ale nie było wśród nich istot, które z natury krzywdziły, wykorzystując nawet szlachetne usposobienie swojej ofiary – szczerze mówiąc do roku 2006 nie wierzyłem nawet, że takie postacie mogą istnieć; uważałem, że postrzeganie kogokolwiek w ten sposób jest tylko aberracją poznawczą pogrążonego w niewiedzy umysłu. Wierzyłem, że nawet, gdy ktoś nie jest dla nas fair, to zachowując postawę asertywną i otwartą, można zmienić jego zachowanie i że tak należy postępować z ludźmi, zawsze. Kolejną lekcją jaką dostałem od życia (a była to naprawdę mocna lekcja) była ta, że się myliłem. Ta zasada sprawdza się w 90% przypadków, ale  te 10% będą cholernie trudne do zapomnienia… Dość powiedzieć, że po raz pierwszy poczułem, co to znaczy naprawdę bać się o swoje życiu, egzystować w ciągłym napięciu i doznać zdrady, która nie jest objawem czyjeś słabości, a bezwzględnego wyrachowania, zagrażającego nie tylko mi, ale także bliskim. Te doświadczenia zostały na wielu symbolicznych płaszczyznach zilustrowane w drugiej części Tajemnych Oblicz Świata.

Po raz pierwszy także w pracy nad książką pomogło mi tak wiele osób. Była to pierwsza książka zilustrowana dziełem Arkadiusza Ariusa Ostrycharza, w jej redakcji pomagała m.in. Kamila Pokój (obecnie pracująca profesjonalnie jako recenzentka w wyd. Czarna Owca i właścicielka sklepu Wegarnia), a techniczną poprawność gałęzi fabularnych sprawdził Zbigniew Tenerowicz.

Pierwsza wersja Tajemnych Oblicz Świata II była jedną z nagród w nieoficjalnym konkursie zorganizowanym przez Anturu na konwencie Avangarda. Gratuluję osobie, która ją zdobyła, aczkolwiek nie ukrywam, że ze względu na liczbę błędów i całkowity brak pracy ze strony wydawcy nad jej redakcją z wręczenia tej nagrody nie do końca jestem dumny. Obiecuję, że jeśli zgłosi się do mnie jej właściciel, wymienię mu ją na wersję wydrukowaną i porządnie zredagowaną. Kolejna wersja, przy której redakcji pomogła mi już Kamila, była drukowana na domowej drukarce i sprzedawana za pośrednictwem allegro (zgodnie z umową z Anturu – on miał je formalnie wydawać po załatwieniu u siebie wszystkich formalności), a także w jednym przypadku sprzedana… za dwa piwa w pubie znajomemu marynarzowi – obecnie już wiem, że ten egzemplarz przepłynął z nim calutkę kulę ziemską, aczkolwiek nie pamiętam, na którym oceanie jej czytelnik dotarł do pozytywnego zakończenia książki :). Bootlegi TOŚII tak pięknie się sprzedawały na allegro, że za pozyskane przez nie fundusze mogłem zapijać gorzkie wspomnienia nieudanych zaręczyn w chojnickich pubach przez cały lipiec 2009 r. W międzyczasie Anturu „dopełnił formalności” i przejął „ciężar wydawania” Tajemnych… już jako ebooka w  postaci statycznego PDFu… i  dalej historia potoczyła się tak, jak pisaliśmy w artykule O tym jak firma Anturu chciał zrobić rewolucję w szóstym numerze Masz Wybór. W telegraficznym skrócie: wydawca Andrzej ebooki sprzedawał, pieniędzy pisarzom nie przesyłał (choć dostałem 25 zł, kiedy przyłapałem go bezpośrednio na kradzieży zysków ze sprzedaży dwóch egz. ustawionych w ramach transakcji monitorowanej…) i tak przez rok nie tylko Tajemne Oblicze Świata, ale i m.in. Szklana Twarz pracowały na tego oszusta. Choć ten czas nie był dla nas całkowicie niekorzystny, ponieważ wtedy ukazały się bardzo przychylne recenzje mojego dzieła na portalu Przy Kominku oraz nieistniejącej już stronie paragrafy.prv.pl prowadzonej przez Jaczu, który napisał najpiękniejsze słowa, jakie przeczytałem na tamtym etapie swojego życia: Te 139 paragrafów, z których gra się składa, zapamiętam na całe życie. Widać, że autor czerpał z wielu źródeł literackich i historycznych, dzięki czemu powstała niesamowita przygoda.

Dostawałem maile z podziękowaniami z prośbą o napisanie trzeciej części, choć nie tyle, co po opublikowaniu pierwszej. Dostałem także jedną wiadomość od bardzo niezadowolonego czytelnika, który stwierdził, że poziom trudności tej części jest zdecydowanie za wysoki. Cóż… w TOŚII gracz schodzi do piekielnego świata podziemnego, wejść do niego jest łatwo, ale wyjść – zdecydowanie trudniej. Gdyby ta część była prosta, w moim odczuciu nie byłaby prawdziwa i nie pokrywałaby się z jedną najmroczniejszych sennych wizji, które mnie nawiedziły.

Kiedy mieliśmy już pewność, że Anturu jest oszustem i że nie zamierza nigdy przesłać należnych nam wynagrodzeń, podjęliśmy decyzję o zerwaniu z nim pracy, założeniu Wydawnictwa Wielokrotnego Wyboru i opublikowaniu naszych książek za darmo – bardziej niż na pieniądzach zależało nam na czytelnikach. Kiedy odnowione wydanie drugiej części Tajemnych… miało swoją premierę, padł rekord odwiedzalności naszej witryny. To naprawdę cudowne uczucie, gdy wiesz, że czytują Cię tysiące 🙂

Po pięciu latach od napisania tej książki mam pewność, że ukaże się ona w druku. Dzięki Wam i dzięki Jackowi Gołębiowskiemu z wydawnictwa Gindie. Dziękuję to znów za mało, znów brakuje mi słów. Zamiast banałów, powiem tak: jeśli wszystkie te złe doświadczenia w moim życiu były niezbędne, by ta książka mogła powstać i zostać wydrukowana, to warto było przez nie przejść, dla Was.

Od Beniamina:
Incydent to ostatnia z trzech miniatur, które stworzyłem wiosną i latem 2010 roku na potrzeby Akcji Miniatura. Mimo, że właściwie założenia tej inicjatywy nie zostały zrealizowane, to coś takiego było potrzebne dla nas, fanów. Powstało kilka gier i pokazaliśmy, że jak chcemy, to potrafimy. Rok 2010 był w pewnym sensie datą przełomową, szczególnie jego letni okres. Nie wiadomo było, co będzie dalej z paragrafami. Wielu, bardzo wielu, zraziło się przez samolubną działalność Anturu, a Masz Wybór zaczął powstawać dopiero jesienią tego roku. Na dobrą sprawę, poza aktualizowanym raczej od święta „Webparkiem”, wróciliśmy do punktu wyjścia, na Forum.

Jeśli chodzi o sam Incydent, to incydentem był w istocie, gdyż jest to jedyna do tej pory moja gra książkowa, która powstała spontanicznie, bez planu i w tak krótkim czasie. O ile dobrze pamiętam spisanie tej historii zajęło mi jakieś 3 – 4 dni, a inspiracją był widok jednej z ramp dla niepełnosprawnych w Sanoku. Pomyślałem wtedy, że w razie zombie apokalipsy (zdarza mi się oceniać mijane budynki pod kątem przydatności obronnej w razie szturmu zombie) nieumarli mogli by łatwo dostać się do czyjegoś mieszkania, a osoba niepełnosprawna miałaby spory problem z obroną. Mój umysł zlepił jakoś te fakty i tak pojawił się pomysł na Incydent, gdzie poza głównym zagrożeniem ze strony zombie 😉 , chciałem też pokazać, jak niebezpieczny dla osoby na wózku może być zwykły, spękany chodnik. Albo te poronione, stare podjazdy na schodach, ustawione pod tak ostrym kątem, że niepełnosprawny musiałby mieć krzepę Schwarzeneggera, żeby samodzielnie pokonać je, bez ryzyka zjechania w dół przy samym szczycie.

Takie są kulisy powstania Incydentu. Przez jakiś czas pewni polonijni miłośnicy naszego wydawnictwa z USA pracowali nad angielską wersją tej gry książkowej, ale nie doczekała się ona niestety finalizacji. Za to poszerzona o nową ścieżkę fabularną wersja tego projektu wyszła nakładem WWW w 2013 w ramach wydawania gier książkowych wchodzących w skład Akcji Miniatura.

Bardzo się cieszę, że i ta produkcja ukaże się drukiem. Przyznam, że nigdy się tego nie spodziewałem i zaskoczenie to jest bardzo przyjemne. Dziękuję Wam za to!

___

Jeszcze od Mikołaja:

Jeśli uda nam się przekroczyć próg 5000 PLN (a do osiągnięcia tego celu brakuje nam zaledwie 55 zł!), w druku ukaże się także Uwikłana i Plaga Beniamina Muszyńskiego. Zapraszamy do wsparcia naszej inicjatywy! Dzięki sprzedaży tej pierwszej książki w postaci elektronicznej udało nam się zaangażować społecznie i m.in. wesprzeć Fundację „Labrador” przygotowującą psich przewodników dla osób niewidomych.

Gwoli przypomnienia: 🙂

P.S.

Do zbiórki/przedsprzedaży zostały dołączone także dwa nowe progi. Jeśli uda uzbierać się 7000 PLN, do drukowanych pozycji zostanie dołączony także największy polski interaktywny horror literacki, czyli Zaginiony Beniamina Muszyńskiego, a po przekroczeniu progu 9000 zł, zostanie wydany także na papierze CAŁY CYKL MEGIDDO (a więc oprócz Tła także gamebook Szklana Twarz oraz powieść Megiddo: Opowieść o władzy)!

„Tajemne Oblicze Świata” tom I będzie drukowane. Dziękuję Wam!

Tuż przed godzinę 13:00, krótko po tym jak Beniamin opublikował swoje podziękowania z okazji zebrania pieniędzy m.in. na wydrukowanie Tła w przedsprzedaży/zbiórce Dogs in the Vineyards + Gry książkowe, ilość uzbieranej kwoty przekroczyła kolejny próg. Dla Wydawnictwa Wielokrotnego Wyboru oznaczało to jedno: gwarancję wydruku Tajemnych Oblicz Świata, które w ciągu kilku lat zyskały status kultowych.

Gdy jako świeżo upieczony 20-latek zaledwie 20 godzin poświęciłem na napisanie mojej pierwszej gry książkowej (i pierwszej książki w ogóle), nie przypuszczałem, jak bardzo może ona wpłynąć na moją i nie tylko moją rzeczywistość.

Jest koniec lata 2006 roku, dwa miesiące wcześniej ukończyłem pierwszy rok studiów w Krakowie, ale wakacje jeszcze spędzam w Chojnicach, moim rodzinnym mieście na Pomorzu. Z przyjaciółmi, podobnie jak w czasach licealnych, organizujemy sesje RPG. W ich trakcie dociera do mnie to, co uświadomił mi rok spędzony na południu Polski – to jedne z ostatnich naszych sesji, nie będziemy mogli się już tak często i beztrosko spotykać, ten czas właśnie mija, a być może z niektórymi obecnymi tu ludźmi widzę się po raz ostatni. Organizuję więc konkurs na grę paragrafową, tak by każdy z nas miał pamiątkę tych wspólnie spędzonych chwil. Kilka osób zaczęło je pisać, ale swoje dzieło skończyłem tylko ja.

Nieczęsto zdarza mi się być przepełnionym szałem twórczym, ale jak już mnie dopadnie, staram się w miarę możliwości nie wychodzić z niego ani na chwilę. Tajemne Oblicze Świata napisałem w dwa dni, przerywając pracę tylko na sen – nawet posiłki spożywałem, nie odrywając się od edytora tekstu. W fabułę powstającej gry książkowej wplatałem informacje zebrane na niesamowitym kursie prowadzonym przez dra hab. (obecnie już profesora) Andrzeja Szyjewskiego pt. Etnologia religii; ale też oparłem ją na tym, co moim zdaniem najbardziej przerażało Howarda Phillipsa Lovecrafta: ogarniający go lęk przed prawdziwą naturą świata, której symbolicznie przypinał macki, łuskowatą, żylastą skórę, błoniaste skrzydła, pięcioramienne kształty czy potworności tak wielkie, że niemożliwe do opisania.

Stwierdziłem, że to, co udało mi się stworzyć, nie jest najgorsze, przyjaciołom też się spodobało – przesłałem więc tą grę książkową do kilku portali zajmujących się fantastyką i grami paragrafowymi, dołączając do niej esej opisujący fenomen szamanizmu, który w grze jest osią fabuły.

Efekt przerósł moje oczekiwania, szczególnie gdy w roku 2007 TOŚ został opublikowany na portalu polter.pl. Dostałem ok. setkę maili z prośbą o kontynuację dzieła. Nigdy wcześniej nie byłem w podobnej sytuacji.

Chyba w roku 2008 napisał do mnie fan, który namawiał mnie do zajrzenia na forum miłośników gier paragrafowych, gdzie trwała dyskusja na temat mojego dzieła. Tenże fan pytał mnie oczywiście, co z drugą częścią gry, a gdy między słowami zrozumiał, że jest w powijakach, spytał mnie, czy może sam napisać kontynuację. Oczywiście zgodziłem się, ale ostatecznie nie zdążył, ponieważ zachęcony przez pewnego wydawcę (niestety oszusta – mowa o Anturu, o którym pisaliśmy w szóstym numerze Masz Wybór) ukończyłem drugi tom w niespełna 2 tygodnie, tak, by był gotowy na konwent Avangarda 2009. „Fanem”, o którym mowa, był obecnie ceniony i najpłodniejszy twórca literatury interaktywnej w naszym kraju, Beniamin Muszyński.

Beniamin zwierzył mi się, że zaczął pisać gry książkowe pod wpływem mojej książki. Nie on jedyny, podobne wyznanie usłyszałem z usta Pawła „Aesandila” Bogdaszewskiego, autora Ręki Pana, późniejszego zwycięzcę konkursu na najlepszy scenariusz RPG Quentin 2012. Chyba nie muszę mówić, jak byłem zszokowany i wzruszony, słysząc takie wyznania. Okazało się, że taki sobie koleś z małego miasteczka na Pomorzu może realnie wpływać na myśli i twórczość ludzi, których wcześniej nigdy nie widział na oczy.

W roku 2010 na maila dostaję zapytanie, czy zgodzę się na wykorzystanie fabuły mojego utworu w produkcji filmu interaktywnego. Nigdy nie został on ukończony, ale sam fakt otrzymania takiej propozycji sprawił, że mój umysł ogarnął euforyczny chaos – długo jeszcze nie mogłem zrozumieć, co, gdzie, jak i dlaczego tyle rzeczy się przez tę książkę dzieje.

Paradoksalnie po wydaniu drugiego tomu ukazały się recenzje pierwszej części. „Jaczu” administrator słynnej, ale już nieistniejącej strony o grach paragrafowych (paragrafy.prv.pl) pisał, że nie zapomni tej książki do końca swojego życia; redaktorka Kawerny pod wpływem mojej książki, pisała, że Cthulhu nie istnieje tylko w wyobraźni autora; a całkiem niedawno Paragrafka napisał słowa, które bardzo mną poruszyły: Gra wciągnęła mnie na tyle, że oderwałem się od niej dopiero po jakiejś półtorej godzinny, gdy przeszedłem ją już cztery razy. Po zakończeniu pozostał mi melancholijny nastrój, więc wybrałem się na długi spacer z psem. W zasadzie to dopiero spojrzenie mojego psa, zdające się mówić: „Rób jak chcesz, ja wracam”, uzmysłowiło mi, jak długi był to spacer, i że zanim napiszę recenzję, powinienem odczekać kilka dni, aż opadną emocje.

W roku 2009 portal z recenzjami książek Przy kominku nazywa część pierwszą Tajemnych… pozycją „cenioną”, a pierwszego maja 2012 najstarszy nieprzerwanie działający polski portal o grach książkowych określa serię Tajemnych Oblicz Świata mianem kultowej.

W wyniku splątania moich losów z Beniaminem w roku 2010 zakładamy nieoficjalnie Wydawnictwo Wielokrotnego Wyboru i pierwszy magazyn poświęcony głównie tematyce gier książkowych i choć praktycznie nie mamy funduszy, a większość naszych dzieł zostaje wydana na licencji freeware lub donationware, udaje nam się zrobić rewolucję w świecie polskich gier książkowych oraz pozytywne zamieszanie na rynku ebookowym (dzięki pomocy Dominika Trzaskacza z Soda Studio jako pierwsi w Polsce wydajemy interaktywne ebooki przystosowane do komfortowej lektury na czytnikach elektronicznych). Jakiś czas później właśnie za działalność redakcyjną i wydawniczą nasze nazwiska pojawiają się w Wikipedii przy haśle „gra paragrafowa/gra książkowa„.

20 godzin, które poświęciłem pod koniec lata 2006 roku, skierowały moje życie na zupełnie nieoczekiwany tor, którym na różne sposoby kroczę po dziś.

Jest pierwszy kwietnia roku 2014. Dowiaduję się, że po ponad 7 latach pierwsza napisana przeze mnie książka oficjalnie ukaże się w druku. I to dzięki Wam. „Dziękuję” to za mało, ale brak mi słów, by wyrazić w pełni moją wdzięczność.

Jesteście po prostu zajebiści 🙂

Mikołaj Kołyszko

___
Od Beniamina:

Czym była dla mnie pierwsza lektura Tajemnych Oblicz Świata? Tytuł tego gamebooka doskonale odpowiada na to pytanie, odkryłem tajemne oblicze świata, o istnieniu którego nie miałem dotąd pojęcia. Wkroczyłem do uniwersum gier książkowych. Z perspektywy lat mogę powiedzieć, że to nowe hobby, któremu natychmiast oddałem się z pasją, było prawdziwym punktem zwrotnym w moim życiu, dzięki któremu zyskałem mnóstwo wspomnień, dobrych i złych. Dowiedziałem się też kilku ważnych rzeczy o sobie. Poza tym, co nader ważne, dzięki TOŚ poznałem Mikołaja, a dobry przyjaciel w tych czasach to rarytas 🙂

Po lekturze Tajemnych doznałem też swego rodzaju traumy, gdy wkrótce zrozumiałem, że tak napisanych gier książkowych jest niezwykle mało. Nie mogąc odnaleźć się w świecie rzutów kością i statystyk, postanowiłem pisać takie gamebooki, w które sam chciałbym zagrać. I tak zaczęła się moja droga twórcy, który za cel nadrzędny postawił sobie tworzenie projektów maksymalnie zbliżonych do tradycyjnej, fabularnie linearnej prozy, a przy tym zachowujących urok wielokierunkowości gier książkowych. Czy gdyby nie istniało Tajemne Oblicze Świata obrałbym taką samą ścieżkę rozwoju? Być może, ale byłaby nieco inna. W życiu, jak w grze książkowej, nawet pozornie błahe wydarzenie, czy wybór, niejednokrotnie ma kolosalne znaczenie. A zetknięcie się z niezwykłym dziełem Mikołaja było zdecydowanie tym istotnym dla rozwoju dalszej fabuły wydarzeniem.

Cieszę się, że TOŚ ukaże się w druku podobnie jak Tło, bo wiem już jakie to uczucie mieć świadomość, iż cząstka siebie przekuta w bity wsiąknie w papier i wkroczy do świata realnego jako książka. Jesteście tego częścią! A wręcz, że tak sięgnę do argumentów ze świata ludzkich uczuć (chociaż jako twórca Pokuty permanentnie posądzany jestem o posiadanie jedynie ich żałosnych, patologicznych zalążków), niejako mogliście sprezentować Mikołajowi TOŚ z okazji jego ślubu pod koniec maja!

Beniamin „KrowaQ” Muszyński

___

Jeszcze od Mikołaja:

Jeśli kolejny próg wpłat zostanie przekroczony (4000 PLN), w drukiem ukaże się Tajemne Oblicze Świata II. Piekielny Szyfr (ceniony wyżej od pierwszej części, napisany w skrajnych warunkach, w czasie tak burzliwym, że gdyby nie przyjaciele, którzy użyczyli mi dachu nad głową na 2 tygodnie, to nie wiem, gdzie musiałbym się podziać) oraz Incydent Beniamina Muszyńskiego (groteskowy horror o zombie poruszający tematykę prawdziwego koszmaru – niepełnosprawności w naszej codziennej rzeczywistości).

ARSENAŁ RECENZJI PARAGRAFKI ZNÓW WZBOGACONY!

Prężnie rozwijający się portal Jakuba Jastrzębskiego wwww.paragrafka.pl wzbogacił się ostatnio o dwie nowe recenzje. Pod lupę wzięto drugą część Tajemnego Oblicza Świata Mikołaja Kołyszko oraz Rękę pana Pawła Bogdaszewskiego.

Zrecenzowaniem Tajemnego Oblicza Świata II, podobnie jak pierwszej części, zajął się Jakub Jastrzębski. Natomiast Rękę Pana ocenił Rudolf Aligierski. Zapraszamy do zapoznania się z tymi tekstami. Wystarczy kliknąć TUTAJ.

RZEŹ WOŁYŃSKA W PARAGRAFACH – POWSTAJE NAJWIĘKSZY GAMEBOOK W POLSKIEJ HISTORII!

W 70-tą rocznicę Krwawej Niedzieli oficjalnie potwierdzamy informację, że od kilku miesięcy trwają prace nad, jak dotychczas, największym gamebookiem w polskiej historii. Będzie on poświęcony przerażającym wydarzeniom, jakie miały miejsce w wyniku działań banderowców w roku 1943 w Galicji i na Wołyniu. To pierwszy projekt Wydawnictwa Wielokrotnego Wyboru przeznaczony nie tylko do lektury na e-czytnikach, ale także specjalnie projektowany jako multimedialna gra na smartfony.

O świcie (godzina 3:00 nad ranem) 11 lipca 1943 oddziały UPA dokonały skoordynowanego ataku na 99 polskich miejscowości, głównie w powiatach horochowskim i włodzimierskim pod hasłem „Śmierć Lachom!”. Po otoczeniu wsi, by uniemożliwić mieszkańcom ucieczkę, dochodziło do rzezi i zniszczeń. Ludność polska ginęła od kul, siekier, wideł, kos, pił, noży, młotków i innych narzędzi zbrodni. Polskie wsie po wymordowaniu ludności były palone, by uniemożliwić ponowne osiedlenie. Była to akcja dobrze przygotowana i zaplanowana.
[…]
Zabójstw dokonywano z wielkim okrucieństwem. Wsie i osady polskie ograbiono i spalono.
[…]
Mordy […] miały miejsce w niedzielę. Ukraińcy wykorzystywali fakt, że ludność polska gromadziła się podczas mszy w kościołach, więc często kościoły były otaczane, a wierni przed śmiercią niejednokrotnie torturowani w okrutny sposób (np. przecinanie ludzi na pół piłą do drewna, wyłupywanie oczu, palenie żywcem).

W rocznicę 70-lecia tragicznych wydarzeń zwanych „Krwawą Niedzielę roku 1943” Wydawnictwo Wielokrotnego Wyboru oficjalnie potwierdza informację o pracach nad naszym największym dotychczas projektem. Poświęcony przerażającym wydarzeniom w Galicji i Wołyniu gamebook pt. Rzeź ma ukazać rzeczywistość tamtych dni widzianych oczami wielu różnych ludzi, których koszmar dotykał najbardziej.

Od dziesięciolecia informacje o czystkach etnicznych i ludobójstwach dokonywanych przez banderowskich Ukraińców na Polakach, Żydach, Bojkach, Łemkach i własnych rodakach były obiektem propagandowej gry różnych podmiotów. Kłamstwa, półprawdy i niedomówienia fałszowały prawdziwy obraz tej zbrodni. Mimo szczegółowych dociekań wielu wybitnych historyków do dziś niewielu ludzi wie, jak wielka tragedia dotknęła mieszkańców południowo-wschodnich ziem dawnej II Rzeczpospolitej Polskiej (w wielu przypadkach wcześniejszych obywateli Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej). Za sprawą naszej najnowszej produkcji pragniemy to zmienić.

Opisywana gra książkowa jest tworzona jednocześnie przez trzech autorów: najpłodniejszego twórcę gier książkowych, Beniamina Muszyńskiego, autora dwóch tomów popularnego gamebooka Tajemne Oblicza Świata, Mikołaja Kołyszkę i współtwórcę m.in. wydanego przez IPN multimedialnego komiksu Amnestia, Grzegorza Gałęzowskiego. Rzeź będzie pierwszym projektem naszego wydawnictwa, który zostanie udostępniony nie tylko w postaci e-booka w formatach PDF, EPUB czy MOBI, ale także w formie starannie dopracowanej, multimedialnej gry na smartfony.

Domyślamy się, że wielu z naszych czytelników może zadać pytanie: Czemu akurat te wydarzenia mają stać się tematem kolejnej gry książkowej WWW?. Odpowiedź jest prosta: Jeśli my nie będziemy pielęgnować pamięci ofiar tamtych tragicznych wydarzeń, kto zrobi to za nas?.

WWW U PARAGRAFKI

Wczoraj na portalu Jakuba Jastrzębskiego paragrafka.pl ukazały się dwie recenzje gier naszego Wydawnictwa Wielokrotnego Wyboru. Pod lupę trafiło Prywatne śledztwo Beniamina Muszyńskiego i Tajemne Oblicze Świata Mikołaja Kołyszko.

Jak oceniono nasze projekty? Przekonajcie się sami klikając TUTAJ. Zapraszamy również do zapoznania się z pozostałymi recenzjami opublikowanymi na tym młodym, ale energicznie rozwijającym się portalu.

TAJEMNE OBLICZE WOLNYCH EBOOKÓW

Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią, na zaprzyjaźniony serwis Wolne Ebooki dodaliśmy dwie gry Mikołaja Kołyszko – Tajemne Oblicze Świata i Tajemne Oblicze świata II: Piekielny Szyfr.

Z przyjemnością zawiadamiamy też, że już niedługo do tego serwisu powróci również „Tło” Beniamina Muszyńskiego. Z tego powodu możecie spodziewać się okresowej promocji cenowej. Więcej wieści o „Tle” już wkrótce!