W końcu, po kilku miesiącach, zdecydowałem się opublikować poprawioną wersję Tajemnych Oblicz Świata. Jest to pierwsza gra książkowa mojego autorstwa. Napisałem ją w wieku 19 lat w czasie wakacji po pierwszym roku studiów religioznawczych. Początkowo przeznaczona była tylko dla garstki moich przyjaciół. Wiedziałem, że będziemy spotykać się już rzadko, wiedziałem, że będziemy za sobą tęsknić, chciałem, aby każdy z nas miał jakąś pamiątkę po burzliwym okresie naszego nastoletniego życia, który spędziliśmy razem. Ogłosiłem konkurs na najlepszą grę paragrafową, która zwieńczy wiele godzin sesji gier fabularnych, które razem przeżyliśmy. Ponoć wiele osób wzięło się do pracy, ale tylko ja skończyłem pełnego gamebooka.
Z kaprysu przesłałem ją kilku portalom zajmujących się grami fabularnymi lub paragrafowymi. Przyznam, że ten mały ruch odmienił moje życie.
Gra spotkała się z odzewem, którego się nie spodziewałem. Dostałem wiele maili z prośbą o kontynuację powieści, dwaj znani mi pisarze gamebookowi zaczęli tworzyć w tym gatunku właśnie po lekturze Tajemnych…. Dostałem również wiele maili od osób, które zainteresowały się nie tyle historią przeze mnie przedstawioną, co zagadnieniem szamanizmu. Mój krótki esej na jego temat, od samego początku dodany do gry książkowej, opierający się prawie w całości na wykładach profesora Andrzeja Szyjewskiego i jego Etnologii Religii, zrobił własną ciekawą karierę.
Mam bardzo osobisty stosunek do tej książki. Wiem, jak bardzo niedoskonała jest, ale gdyby nie ona, nigdy nie poznałbym fanów gier paragrafowych, nigdy nie napisałbym kolejnej, już lepszej powieści należącej do tego niezwykłego gatunku literackiego, nie założyłbym wraz z Beniaminem Wydawnictwa Wielokrotnego Wyboru i nie zarejestrowałbym pisma, którego stronę internetową właśnie oglądacie.
Wydanie drugie jest wzbogacone o pewien wątek nawiązujący do inspiracji, która przetacza się przez całą trylogię (trzecia część Tajemnych Oblicz Świata ciągle powstaje), a także ma uproszczoną mechanikę zbliżoną do tej, która występuje w drugiej części. Teraz do pełnego cieszenia się książką wystarczy moneta i ołówek.
Zapraszam do lektury tej krótkiej, interaktywnej historii, która z jakiegoś, nie do końca pojętego przeze mnie, powodu, poruszyła kilka lat temu grupę ludzi.