Niniejszy artykuł pierwotnie ukazał się w grudniu 2010 roku w pierwszym numerze magazynu Masz Wybór.
Na pewno każdy z Was, Drodzy Czytelnicy, zetknął się z jakąś grą figurkową np. Warhammer’em 40k. Czy cokolwiek łączy nasze ukochane paragrafówki z takimi grami? Okazuje się, że o wiele więcej niż mogłoby się z początku wydawać.
Otóż musimy przybliżyć sobie osoby Steave’a Jackson’a i Ian’a Livingstone’a. Ci panowie stworzyli serię gier Fighting Fantasy. Pierwsza książka ukazała się w 1982 i nosiła tytuł The Warlock of Firetop Mountain. Wydana przez wydawnictwo Puffin gra rozpoczęła jedną z bardziej znanych na świecie serii gier paragrafowych (niestety u nas nigdy nie wydaną). Na tej serii wzorowany był polski Dreszcz i Goblin.
Ale dżentelmeni nie tylko zajmowali się tworzeniem gamebooków. Siedem lat wcześniej (1975) założyli razem z Johen’em Peak’em małą firmę produkującą przede wszystkim drewniane plansze do gier takich backgammon czy go. Przedsiębiorstwo to nosiło nazwę Games Workshop. Ponieważ w owym czasie wzrastało zainteresowanie grami fantasy, na które moda przyszła z USA, firma rozpoczęła import, a następnie druk podręczników do Dungeons & Dragons – w ten sposób rozpoczynając swoją przygodę z grami o tematyce fantastycznej. Biznes rozwijał się prężnie i w 1979 we współpracy z Bryan’em Ansell’em Games Workshop powołała do życia odrębną firmę: Citadel Miniatures. Miała ona produkować na potrzeby firmy matki figurki do różnych gier.
Wbrew pozorom pierwsze wyprodukowane przez nich figurki powiązane z grami paragrafowymi, nie miały nic wspólnego z serią stworzoną przez założycieli Games Workshop. Pod koniec 1984 roku ruszyła produkcja miniaturek do Lone Wolf’a (Samotnego Wilka). Figurki zostały zaprojektowane przez Alan’a i Michael’a Perry. Były sprzedawane oddzielnie po 60 pensów sztuka – jedynie figurka księcia Pelathar’a na koniu oraz Gourgaz’a kosztowały funta i 25 pensów. W 1985 został wypuszczony na rynek zestaw Giak attack, w którym znajdowały się figurki giaków oraz miniaturka Gourgaz’a i księcia Pelathar’a. Niestety jakikolwiek słuch o tych figurkach zaginął po 1985 roku.
Dopiero w latach 1990-1993 mało znana w Polsce firma Alternative Armies zajęła się tematyką Lone Wolf’a. Niestety ukazały się tylko trzy figurki prezentujące postać Samotnego Wilka. W planach figurek było więcej, ale niestety na planach się skończyło.
W latach 1994-1996 pałeczkę w dziedzinie figurek do Lone Wolf’a przejęła firma Matchlock Miniatures. Oferta firmy była szeroka, ale ich ilość skąpa. Niestety część z zaprojektowanych figurek ukazała się zaledwie w jednym egzemplarzu testowym. Obecnie Matchlock Miniatures nie istnieje – najprawdopodobniej zostało wchłonięte przez wydawnictwo Caliver Books.
Ostatnim jak na razie wydawcą, który podjął próbę wydania figurek z Samotnym Wilkiem w roli głównej, jest Mongoose Publishing – obecny wydawca serii Lone Wolf w Anglii. Figurki ukazały się w sprzedaży ok. 2002 roku. Sprzedawane były w zestawach po 3 sztuki. Są to obecnie jedyne figurki, jakie jeszcze można znaleźć na aukcjach internetowych. Niestety nie jest to ani łatwe, ani tanie, a do tego jeszcze ryzykowne – ja swoje zamówiłem w czerwcu z Kanady i niestety do tej pory ich nie ujrzałem.
Wszystkich zainteresowanych większą ilością zdjęć figurek z serii Lone Wolf i ich dokładniejszą historią odsyłam na stronę Project Aon, gdzie znajdziecie obszerny artykuł na ten temat.
Natomiast pierwsza partia figurek do Fighting Fantasy ukazała się w 1985. W wydawanym przez Citadel Miniatures magazynie Citadel Journal z wiosny 1985 znajduje się reklama figurek z tej serii. Każda posiadała kilka rodzajów głów do wyboru i były wykonane z plastiku. Kosztowały 65 pensów za sztukę, poza ogrami, które kosztowały funta i 25 pensów. Figurki te nie były dodatkiem do paragrafówek, jak to miało miejsce w przypadku figurek związanych z serią Lone Wolf. Stanowiły one część stworzonej na podstawie serii gry bitewnej Fighting Fantasy Battelgame.
W 1986 roku ukazała się gra planszowa pt. Warlock of Firetop Mountain do której Citadel Miniatures wykonało (w 1989) sześć figurek. Sprzedawane były one oddzielnie po 75 pensów sztuka.
Niestety nie dokopałem się w swoich poszukiwaniach do innych figurek skojarzonych z grami paragrafowymi – co nie oznacza, że tak owe nie istnieją. Również nie dam sobie głowy uciąć, że wszystkie informację jakie znalazłem są w 100% pewne. Spowodowane jest to tym, iż źródeł wiedzy na ten temat jest bardzo mało.
Pozostaje jeszcze pytanie:. ”a po co do paragrafówek potrzebne są figurki”? Wydaje mi się, że tylko i wyłącznie dla przyjemności (no chyba, że mamy do czynienia z grą połączoną z planszówką, wtedy można grać przy użyciu figurek). W końcu fajnie byłoby wykonać jakąś scenę z naszej ulubionej gry przy użyciu figurek. Niestety obecnie pozostaje nam tylko przystosowywanie figurek z różnych gier bitewnych do naszych potrzeb…
Jaczu